Otóż przygotowany przez amerykańskich demokratów w Kalifornii akt 2223 wprowadzi pierwszy raz w dziejach cywilizacji zachodniej prawo do …dzieciobójstwa. Tak, nie pomyliłem się. Tak, chodzi o prawo, które pozwoli bezkarnie, bez żadnych konsekwencji prawnych, zabijać dzieci już nie w łonie matki – powiedzmy, że na tym polega „klasyczna” aborcja i w tym przypadku pierwszym państwem, które ją wprowadziło był Związek Sowiecki w 1917 roku – ale dzieci już urodzone. Myślę, że wielu czytelników przeciera teraz oczy i zastanawia się jak to możliwe? W jaki sposób? Przez wprowadzenie odpowiednio rozciągłego pojęcia, które mieści w sobie zarówno zabicie dziecka w łonie matki jak i po jego narodzeniu. Tym pojęciem wytrychem ma być określenie „śmierć okołoporodowa”.
W ten sposób aborcja zyska nowe, poszerzone znaczenie: po raz pierwszy odnosić się będzie do dzieci już urodzonych i to w okresie do dwóch miesięcy po przyjściu na świat. Oto odpowiedni paragraf: „Osoba nie będzie przedmiotem cywilnego lub kryminalnego śledztwa, lub kary na podstawie działań lub zaniechań w odniesieniu do ciąży lub faktycznego, potencjalnego lub domniemanego wyniku ciąży, w tym poronienia, urodzenia martwego dziecka, aborcji lub zgonu okołoporodowego”. Otóż „zgon okołoporodowy” to zgodnie z prawem w Kalifornii zgon, do którego dochodzi w okresie do 60 dni po porodzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.