"We wszystkich krajach europejskich są partie, które próbują budować kapitał na krytyce europejskiej integracji. Właśnie w ten sposób zachowuje się Marine Le Pen i potrafi zyskać duże poparcie we francuskich wyborach prezydenckich. Konfederacja jest marginesem na poziomie kilku procent. Ugrupowanie Zbigniewa Ziobry drobną partyjką walczącą o swoje miejsce w obozie populistycznej, nacjonalistycznej prawicy. O wiele bardziej niepokoi mnie polityka PiS" – stwierdza Nałęcz w rozmowie z serwisem Interia.
Historyk dopytywany, co ma dokładnie ma myśli, odpowiada: "Na polskiej scenie politycznej jest od dwóch dekad, ma znaczące poparcie. Nawet jeśli stracą władzę, pozostaną ważnym aktorem. A to partia antyeuropejska. Jeszcze w grudniu 2021, kiedy Amerykanie jasno mówili o planach Rosji, w Warszawie zorganizowano sabat zwolenników Putina i przeciwników Ukrainy. To niepokojące, ale zrozumiałe. PiS chce stworzyć ustrój na wzór tego, który można było oglądać w Rosji na początku rządów Putina: stopniowego dokręcania śruby. Pamiętajmy, że nie da się być w Unii Europejskiej i nie szanować jej wartości".
Polityka PiS wobec wojny na Ukrainie
Były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego oceniła także politykę rządzących w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę.
"Jeśli chodzi o agresję Rosji przeciwko Ukrainie, w porządku. Chociaż wciąż pada więcej słów niż działań: premier jest heroldem wprowadzania sankcji, ale Polska wcale nie przoduje w nich tam, gdzie może. Chociaż PiS od zawsze był przeciwnikiem Putina, za ich rządów uzależniliśmy kraj od rosyjskiego węgla. A podobno Polska na węglu stoi! Trzeba do tego dołożyć prowokacyjną politykę w stosunku do Unii Europejskiej" – wskazał prof. Nałęcz w wywiadzie dla Interii.
Czytaj też:
Rau w Brukseli: Pomoc NATO dla Ukrainy może się zwiększyćCzytaj też:
Nowy sondaż. Wyraźny spadek poparcia KO