Ważna zapowiedź Stoltenberga. NATO chce wzmocnić wschodnią flankę "na pełną skalę"

Ważna zapowiedź Stoltenberga. NATO chce wzmocnić wschodnią flankę "na pełną skalę"

Dodano: 
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg Źródło: PAP/EPA / Stephanie Lecocq
NATO opracowuje plany rozmieszczenia sił zbrojnych na pełną skalę na swoich wschodnich granicach – zapowiedział Jens Stoltenberg.

W rozmowie z "The Telegraph" Jens Stoltenberg powiedział, że NATO jest "w trakcie fundamentalnej transformacji". Jej celem jest odpowiedź na "długoterminowe konsekwencje" działań Władimira Putina, czyli rozpoczęto 24 lutego agresję na Ukrainę.

Zmiana ma polegać na tym, że obecna, stosunkowo niewielka obecność NATO na wschodniej flance sojuszu, zostanie zastąpiona siłami wystarczającymi do odparcia próby inwazji na państwa członkowskie – takie jak Estonia czy Łotwa.

Sekretarz generalny NATO wskazał, że już teraz na wschodniej flance stacjonuje 40 tys. żołnierzy sojuszu – prawie 10 razy więcej niż kilka miesięcy przed inwazją. Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała, że kształtuje się "nowa rzeczywistość europejskiego bezpieczeństwa" – powiedział Jens Stoltenberg. Decyzje w sprawie "transformacji" mają zapaść podczas czerwcowego szczytu NATO w Madrycie.

Wielka Brytania jako wzór

Stoltenberg wezwał inne kraje do naśladowania wsparcia Wielkiej Brytanii dla Ukrainy. Sekretarz generalny NATO zasygalizował w wywiadzie dla "The Telegraph", że zgadza się z opinią Wołodymyra Zełenskiego, iż narody takie jak Niemcy dokonują fałszywego rozróżnienia między bronią "obronną", a bronią "ofensywną", której dostarczenie postrzegają jako nieprzekraczalną "czerwoną linię". Dostarczanie tej drugiej, według Berlina, mogłoby sprowokować Rosji do ataku.

Szef NATO ocenił, że wszystko, co robi Ukraina różnymi rodzajami broni, jest działaniami defensywnymi – chodzi o obronę przed okrucieństwem, przed brutalną siłą użytą przeciwko całemu narodowi.

Czytaj też:
Rosyjski ambasador grozi Zachodowi. "Ostrzegamy"

Źródło: "The Telegraph"/rp.pl
Czytaj także