Kempa: Jako kobieta mam żal do Ursuli von der Leyen

Kempa: Jako kobieta mam żal do Ursuli von der Leyen

Dodano: 
Beata Kempa
Beata KempaŹródło:PAP / Paweł Supernak
Nie dziwię się, że rządzący sami zastanawiają się jak poradzić sobie z kryzysem, skoro w PE organizowane są w tym czasie wydumane debaty o praworządności, a nie ma debaty o instrumentach pomocowych – mówi europoseł Solidarnej Polski Beata Kempa w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Polska otrzyma zaliczkę na pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy. Chodzi o około 2,5 mld złotych do wykorzystania przez 13 tygodni. Rząd będzie mógł je natychmiast rozdysponować. Przyjęta została kwota 40 euro na jednego Ukraińca za tydzień pobytu w kraju. Jak pani ocenia taką pomoc?

Beata Kempa: Obserwowałam, jaka była atmosfera w Parlamencie Europejskim. Oprócz werbalnego wsparcia Polaków i Ukraińców, nie było specjalnej woli do szybkiego przesunięcia środków lub utworzenia jakiegoś instrumentu. Przypomnę, że w przypadku kryzysu syryjskiego, po którym ruszyła w stronę Europy fala uchodźców, stworzono taki instrument, który otrzymał nazwę „Instrumentu Tureckiego”, na który składały się kraje członkowska, w tym Polska, gdzie nasz kraj wpłacił kilkadziesiąt milionów euro. Za moich czasów Polska wysyłała na różne instrumenty pomocowe blisko 2,5 mld złotych. Proszę zobaczyć, jak działa dziś UE? Z czego u nich wynika brak odpowiedzialności nie tylko za nasz kraj, ale za uchodźców? Dlaczego nikt w Brukseli nie widzi, że Polska nie czekając na środki unijne, zabezpieczyła uchodźcom miejsce do życia, dostęp do służby zdrowia, a dzieciom dostęp do edukacji? Polska zadziałała jako państwo w sposób błyskawiczny, nadając przybyszom numery PESEL i dopełniając formalności. Dlaczego zatem tak szybko nie może zadziałać Unia?

Zwłaszcza, że pomoc dla uchodźców jest kosztowna.

Ustawa o pomocy uchodźcom mówi o szacunkach na poziomie 8 mld złotych, ale wiemy doskonale, że ta kwota może wynieść o wiele więcej. Samorządy już alarmują, że potrzebnych jest więcej pieniędzy, a musimy pamiętać, jak wiele pieniędzy na pomoc dla uchodźców oferują obywatele. Jeśli przeliczymy pomoc UE na poszczególnego uchodźcę, czyli kwotę 40 euro na tydzień, możemy odnieść wrażenie, że ktoś nie chce być z nami solidarny. UE woli zamykać oczy. Przypomnę po raz kolejny, że podczas kryzysu syryjskiego, gdzie do Europy trafiło mniej osób niż z Polski do Ukrainy, organizowane były specjalne szczyty, na które dopraszane były państwa spoza UE, żeby lepiej, sprawniej zorganizować pomoc. Dlaczego teraz nie mówimy o takiej pomocy?

Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi, że Polska nie będzie chodzić po prośbie, że poradzimy sobie sami.

Zgadzam się. To jest upokarzające, żeby się prosić. Musimy jednak mówić i przypominać, jak w Unii Europejskiej działają pewne mechanizmy. Ja głosowałam podczas referendum akcesyjnego za wejściem do UE. Pamiętam komunizm, pamiętam trudne czasy, stracone możliwości itd. Dziś widać, że Unia jest inną wspólnotą, panuje brak solidarności, bomby spadają coraz bliżej granic UE, a na pomoc wciąż czekamy, nie ma w Brukseli żadnej refleksji. Nie dziwię się, że rządzący sami zastanawiają się jak poradzić sobie z kryzysem, skoro w PE organizowane są w tym czasie wydumane debaty o praworządności, a nie ma debaty o instrumentach pomocowych. Powiem szczerze, że jako kobieta mam żal do Ursuli von der Leyen. Pojechała na Ukrainę, widziała na własne oczy, jak wygląda wojna, jak cierpią dzieci i naprawdę nie ma w niej żadnej refleksji? Tu nie chodzi już o Polskę i pomoc pieniężną, ale o dzieci, cierpiących ludzi.

Czytaj też:
Gen. Skrzypczak: Możliwe, że dojdzie do załamania rosyjskiego natarcia
Czytaj też:
"Andrzej Duda jak bohater serialu »Gra o Tron«". Szrot o pomocy Ukrainie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także