Gen. Skrzypczak: Możliwe, że dojdzie do załamania rosyjskiego natarcia

Gen. Skrzypczak: Możliwe, że dojdzie do załamania rosyjskiego natarcia

Dodano: 
Generał broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak
Generał broni w stanie spoczynku Waldemar Skrzypczak Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Jeżeli Ukraina strzelałaby w kierunku Rosji, to z pewnością Kijów poinformowałby o tym – mówi b. dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Rosjanie rozpoczęli drugą fazę wojny na wschodzie Ukrainy. Prezydent Zełenski podał, że "straty Rosjan są już tak duże, że nawet generałowie, przyzwyczajeni do nieliczenia się ze stratami, muszą być bardziej ostrożni, bo nie mają kim atakować". Czy to może być problem?

Gen. Waldemar Skrzypczak: Media nie mogą każdego słowa prezydenta Zełenskiego traktować, jak wyroczni. Proszę zwrócić uwagę, że prezydent Ukrainy powiedział o tej operacji dopiero wczoraj, a ona tak naprawdę trwała już od 3 kwietnia. Rosjanie ściągali dodatkowe siły, ponieważ na tym kierunku walczyli resztkami. Mieli również przeciwuderzenie na północ od Izium i na południe od Charkowa, gdzie Ukraińcy wykonali kontratak dwoma brygadami i mocno poturbowali wojska, które szykowały się do uderzenia od północy.

Czyli Rosjanie mają problem?

Uderzenie od północy ma charakter mocno anemiczny, gdyż Rosjanie muszą działać na dwóch kierunkach. Pierwszy to walki w Izium i następnie próba sforsowania rzeki Doniec, że wyjść w stronę Krematorska, a drugi kierunek, to odpieranie ataków armii ukraińskiej od zachodu. Operacja odbywa się od 3 kwietnia ze zmiennym szczęściem.

Jak teraz działają Rosjanie?

Trwa przygotowanie do uderzenia od wschodu, czyli z autonomicznych republik donieckiej i ługańskiej. Ukraińcy zrobili krok w tył, opuścili kilka miejscowości po to, żeby Rosjanie strzelali do pustych okopów i żeby wojsko rosyjskie wystrzelało swoją amunicję. W poniedziałek Rosjanie maszerowali przez okopy i miejscowości, które sami zniszczyli i teraz natknęli się na ukraińskie wojska. Możliwe, że ciągu dwóch dni zostanie załamane natarcie rosyjskie.

Skąd się wzięło uderzenie na Lwów?

Rosjanie dokonują tego typu dalekich uderzeń rakietami Iskander, Kaliber czy Dekron, żeby terroryzować obiekty ważne oraz infrastruktury krytycznej jak lotniska, składy paliwa czy amunicji. Niszczą również jednostki wojskowe w trakcie formowania, które właśnie powstawały w koszarach. Uderzenie na Lwów, Łuck, Równe czy Iwano-Frankiwsk rakietami długiego zasięgu mają zabezpieczyć tyły Rosjan, ale uderzenia wojsk nie będzie na pewno.

Co z walkami na terenie Rosji? Pojawiają się dwie wersje wydarzeń. Jedna mówi o prowokacjach rosyjskich, żeby mieć pretekst do dalszego ataku na Ukrainie, a druga o atakach Ukraińców.

Jeżeli Ukraina strzelałaby w kierunku Rosji, to z pewnością Kijów poinformowałby o tym. Dopóki strona ukraińskie tego nie mówi, to nie komentuję takich rzeczy, bowiem mogą to być prowokacje rosyjskie, które mają dać usprawiedliwienie do dalszego prowadzenia wojny. Gdyby Ukraina dokonywała takich działań, to z pewnością mielibyśmy oficjalne informacje o tym, a spekulować na ten temat nie wolno.

Czytaj też:
Rosyjskie władze wydaliły z Moskwy katolickiego księdza
Czytaj też:
Sojusz Rosji z Chinami ucierpi przez zachodnie sankcje? Pekin wydał oświadczenie

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także