Sondaż badający nastroje Niemców został przeprowadzony na zlecenie stacji RTL. Jego wyniki to zimny prysznic dla całej SPD oraz dla kanclerza Olafa Scholza. Tylko 42 proc. respondentów dobrze ocenia jego pracę. Znacznie lepsze wyniki osiągnęli ministrowie tworzący gabinet szefa niemieckiego rządu.
Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock z Partii Zielonych uzyskała większą aprobatę społeczeństwa (61 proc.), a federalny minister gospodarki Robert Habeck z tego samego ugrupowania zdobył 58-procentowe poparcie.
Brak jasnego stanowiska
Powodem tak niskich notowań (najniższych w historii nowego niemieckiego rządu) jest niezadowolenie społeczeństwa z powodu braku jasnego stanowiska Scholza wobec wojny na Ukrainie. Kolejne problemy to wciąż rosnąca inflacja oraz coraz większe koszty utrzymania.
"Wskutek tego wahanie się Olafa Scholza przeradza się w zwykłe tchórzostwo albo prowadzi do insynuowania mu, że chce w dalszym ciągu bronić, zawsze niesłusznej, przyjaznej wobec Rosji polityki uprawianej przez niemiecką socjaldemokrację. Nie można, niestety, wykluczyć, że w ostatnich tygodniach popełniono fatalne błędy polityczne" – pisał niedawno "Berliner Zeitung“ w artykule na temat polityki niemieckiego rządu.
Gdyby wybory parlamentarne w Niemczech odbywały się w najbliższym czasie, SPD przegrałoby je z kretesem, a przewagę mieliby chadecy pod przewodnictwem nowego szefa Friedricha Merza. Ten ostro krytykuje Scholza. W niedawnym wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" stwierdził, że niezdecydowanie kanclerza zagraża "spójności całej społeczności międzynarodowej wobec Rosji". – Społeczeństwo i sama Ukraina mają prawo wiedzieć, co planuje niemiecki rząd – powiedział zdecydowanie Merz.
Czytaj też:
Wiceszef Bundeswehry tłumaczy, dlaczego Niemcy nie mogą przekazać broni UkrainieCzytaj też:
Po co Rosji Donbas? Były ambasador RP na Ukrainie wskazał konkretny powódCzytaj też:
Czy Niemcy w końcu przestaną wspierać Rosję?