Chodzi o przywódców Kanady, USA, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. Politycy demonstracyjnie opuścili spotkanie podczas wystąpienia Rosjan.
"Rosja nie powinna brać udziału"
Wicepremier i minister finansów Kanady odniosła się do sprawy wpisem w portalu społecznościowym Twitter. "W tym tygodniu spotkania w Waszyngtonie dotyczą wspierania światowej gospodarki, a nielegalna inwazja Rosji na Ukrainę stanowi dla niej poważne zagrożenie. Rosja nie powinna brać udziału ani włączać się w te spotkania" – napisała Chrystia Freeland. "Światowe demokracje nie będą stać bezczynnie w obliczu nieustannej rosyjskiej agresji i zbrodni wojennych" – dodała.
Kanadyjska polityk udostępniła również w sieci zdjęcie z przedstawicielami poszczególnych krajów G20. Wśród przywódców znaleźli się m.in. szef banku centralnego Kanady Tiff Macklem, amerykańska sekretarz skarbu Janet Yellen oraz prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde.
Rosja a świat demokratyczny
Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych już w poprzednim tygodniu informowali, że nie zamierzają uczestniczyć w żadnych spotkaniach G20, jeśli Rosja miałaby być na nich obecna. Informację w tej sprawie podała do wiadomości publicznej sekretarz skarbu USA Janet Yellen.
Wcześniej Federacja Rosyjska zwróciła się do Brazylii o polityczne wsparcie w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, Banku Światowym i grupie największych gospodarek G20, aby zapobiec wykluczeniu z gremiów. Brazylijski prezydent Jair Bolsonaro chce zachować neutralność wobec wojny na Ukrainie.
Czytaj też:
Prezydent Ukrainy: Rosja musi zostać uznana za państwowego sponsora terroryzmu