Prof. Nowak: To, co zrobiła ekipa Tuska i Sikorskiego w polityce wschodniej, to gorzej niż zbrodnia

Prof. Nowak: To, co zrobiła ekipa Tuska i Sikorskiego w polityce wschodniej, to gorzej niż zbrodnia

Dodano: 
Prof. Andrzej Nowak, historyk i sowietolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego
Prof. Andrzej Nowak, historyk i sowietolog z Uniwersytetu JagiellońskiegoŹródło:PAP / Paweł Supernak
Historyk prof. Andrzej Nowak ocenił, że polityka wschodnia Platformy Obywatelskiej była dalece błędna.

Prof. Nowak w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" wskazał, że Rosja świetnie opanowała to, jak przekonywać do siebie Zachód. Moskwa, choć nigdy nie zrezygnowała z neoimperializmu, zdołała wmówić krajom zachodnim, że jest demokracją, z którą należy normalnie rozmawiać.

"Rosja adresuje swoje plany imperialne realizowane bardzo konsekwentnie różnymi metodami do elit Zachodu mówiąc ich językiem. (…) Poważnym partnerem dla Moskwy, co na każdym kroku podkreśla, jest Berlin, a Paryż zaraz na drugim miejscu. To jest druga przyczyna, dla której na Zachodzie znajduje się zrozumienie dla czegoś, co nas przeraża, to znaczy dla kolejnych appeasement’ów, czyli zaspokajania imperializmu, w tym przypadku rosyjskiego, kosztem słabszych krajów przez zachodnich partnerów, którzy uważają, że te słabsze kraje i tak się nie liczą" – wskazuje historyk, autor wydanej właśnie książki "Polska i Rosja. Sąsiedztwo wolności i despotyzmu X-XXI w.".

Bezrefleksyjne podejście do Rosji

Odnosząc się do polskiej polityki wschodniej, prof. Nowak powiedział: "To, co zrobiła ekipa Tuska i Sikorskiego w polityce wschodniej, to było gorzej niż zbrodnia, to był błąd, że użyję cytatu Talleyranda, bo drugim aspektem tej zmiany było to, że została ona dokonana po zadeklarowaniu przez Władimira Putina wojny Zachodowi".

"Kiedy Putin przyjechał na Westerplatte i był przyjmowany z honorami najwyższymi przez Donalda Tuska, wygłosił straszne przemówienie, sugerujące nie gdzie indziej, tylko na Westerplatte, że Niemcy i Rosja miały prawo do rewanżu w 1939 r. za upokorzenie w pierwszej wojnie światowej. To była istota przemówienia Władimira Putina, a Donald Tusk tym uzasadniał zaproszenie Putina, że nareszcie wysoki przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przyzna, od czego się ta II wojna zaczęła i jaka była prawda historyczna. No to usłyszał. Oczywiście odpowiedział na to prezydent Kaczyński, co zostało przemilczane w Polsce przez media, wtedy absolutnie dominujące na czele z " – przekonuje historyk w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".

W jego ocenie atak Putina na Gruzję powinien natychmiast zrewidować polską politykę wobec Rosji, ale tak się nie stało: "To pokazuje jakieś wstrząsające - nie powiem nawet - zaślepienie, ale trwanie w błędzie, który miał ogromne koszty, i to nie tylko dla Polski. To, co stało się po 10 kwietnia 2010 roku, miało ogromne znaczenie dla całej wschodniej Europy".

Czytaj też:
Ukraiński polityk: Rosjanie nie wiedzą, co robić z zajętymi obszarami

Źródło: "Dziennik Polski"
Czytaj także