Szef polskiego rządu odwiedził Dom Rosyjski w Davos w Szwajcarii, który do niedawna był miejscem prezentacji osiągnięć kraju m.in. na polu kultury. Jednak po inwazji na Ukrainę, miejsce to zostało przemianowane na "dom rosyjskich zbrodni wojennych".
Mateusz Morawiecki zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym podzielił się wrażeniami z wizyty na wystawie prezentującej rosyjskie okrucieństwa popełniane na Ukrainie. Premier wskazał, że Rosja sukcesywnie jest wyrzucana z kolejnych międzynarodowych gremiów, a miejsce, gdzie jeszcze do niedawna była pokazywana światu jako silne i ważne państwo, stało się symbolem jej upadku.
"Parias świata"
Morawiecki określił Rosję jako "pariasa świata", z którym "coraz mniej się rozmawia, a bardziej się go wstydzi". "To jednak wciąż za mało" – wskazał premier nawiązując do swojej niedawnej wypowiedzi o potrzebie uruchomienia siódmego pakietu sankcji wobec rosyjskich władz.
"Dom rosyjski zmienił się w dom rosyjskich zbrodni wojennych. Można tu zobaczyć skutki polityki Putina i to, czego codziennie dopuszczają się na Ukrainie żołnierze Kremla. To nie jest dzieło jednego człowieka - jak starają się tłumaczyć niektórzy" – pisze dalej Morawiecki.
Szef polskiego rządu wskazał, że zbrodnie popełniane przez Rosjan na Ukrainie to "zorganizowana, systematyczna machina destrukcji, morderstw, gwałtów i rabunku milionów bezbronnych kobiet, starców i dzieci!". Tylko za pomocą zdecydowanych i konkretnych działań, podjętych także, za zauważa Morawiecki, w Davos, można zatrzymać tę machinę.
"Dziś w Davos znajduje się nie tylko mózg świata, ale również jego sumienie. Obowiązkiem każdego odpowiedzialnego przywódcy jest apelowanie, by sumienie to pobudzić do działania. Razem powinniśmy zrobić wszystko, by zatrzymać wojnę!" – zaapelował polski polityk.
Czytaj też:
Recesja w Polsce? Morawiecki uspokajaCzytaj też:
Morawiecki: Właśnie po to jestem w DavosCzytaj też:
Morawiecki skrytykował zachodni rząd. Doczekał się odpowiedzi