W trakcie konferencji prasowej rzecznik Kremla powiedział, że jednym z najstraszniejszych elementów toczącego się konfliktu na Ukrainie jest "wojna informacyjna".
Pieskow: Rosja wygra i osiągnie wszystkie swoje cele
Jako przykład Dmitrij Pieskow podał wydarzenia z Buczy, które określił jako "krwawą inscenizację". Polityk przekonywał także, że wspomnianej "inscenizacji" nie wymyśliły władze w Kijowie, ale współpracująca z ukraińskimi władzami "armia firm PR-owych".
Pieskow stwierdził także, że potrzebne jest niezależne i bezstronne śledztwo w sprawie wydarzeń w Buczy.
Przypomnijmy, że m.in. po wyzwoleniu obwodu kijowskiego Ukraińcy poinformowali o masowych mordach i brutalnych zbrodniach dokonanych na ludności cywilnej przez wojska rosyjskie. Symbolem tego okrucieństwa stała się miejscowość Bucza, gdzie zabito setki cywilów.
Pytany o przebieg rosyjskiej "specjalnej operacji" na Ukrainie rzecznik Kremla podkreślił, że Rosja jest przekonana, że wygra i osiągnie wszystkie swoje cele. – Każda wojna kończy się pokojem, a ten pokój będzie wtedy, gdy głos Rosji będzie słyszalny – tłumaczył, cytowany przez agencję TASS, polityk.
Wojna Putina i kryzys migracyjny
Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i doprowadził do ogromnego kryzysu migracyjnego – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 6 mln ludzi, z czego najwięcej (3,3 mln) do Polski.
Putin wysłał wojska na Ukrainę 24 lutego w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Moskwa nazywa swoje działania "specjalną operacją wojskową" i domaga się od rządu w Kijowie "denazyfikacji i demilitaryzacji" Ukrainy. Używanie w tym kontekście słów "wojna" lub "inwazja" zostało w Rosji zakazane przez Roskomnadzor – państwowy regulator mediów i internetu.
Czytaj też:
Ambasador Rosji zostanie wydalony z Polski? Komentarz wiceszefa MSZCzytaj też:
Walki w Azowstalu. Zełenski: Ukraina potrzebuje swoich bohaterów żywych