W trakcie rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainie propaganda Federacji Rosyjskiej wykorzystuje regularnie poszczególne wypowiedzi europejskich polityków i komentatorów.
Moskwa prowadzi atak zbrojny od 24 lutego, ale nie nazywa swojej agresji wojną, lecz "specjalną operacją wojskową".
Rosyjska dezinformacja
– Widzimy wyraźnie od kilku tygodni, że rosyjska propaganda i działania dezinformacyjne skupiają się w Polsce bardzo mocno na próbach wytworzenia pewnej niechęci do przyjmowania w naszym kraju Ukraińców. Działania dezinformacyjne są prowadzone m.in. w taki sposób, by przekonywać Polaków, że przyjmując uchodźców i w ogóle wspierając Ukrainę, sami sobie szkodzimy. Przez to, że narażamy się na niebezpieczeństwo albo wzrost kosztów życia, upadek państwa, brak wydolności struktur państwowych – mówił Stanisław Żaryn w rozmowie z portalem wPolityce.pl, która została opublikowana we wtorek.
– Każda wypowiedź, która wpisuje się w podsycanie nastrojów społecznych w wymienionych obszarach jest działalnością sprzyjającą rosyjskiej propagandzie prowadzącej działania przeciwko Polsce – dodał.
Kontrowersyjne słowa Tuska
Ostatnio rosyjska agencja prasowa RIA Novosti zacytowała słowa Donalda Tuska. "Donald Tusk powiedział, że ukraińskie zboże może zagrozić polskim rolnikom" – podano.
Zdaniem rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, wypowiedzi wpływowych osób publicznych szczególnie będą służyły jako przekaz propagandowy Moskwy. Rosjanie bowiem tego typu tezy chętnie nagłaśniają i tym samym wzmacniają oddziaływanie dezinformacyjne przeciwko Polsce. – Musimy mieć świadomość, że rosyjska dezinformacja i służby bardzo uważnie śledzą debatę publiczną w Polsce. I zawsze będą wyłapywać różnego rodzaju wypowiedzi, które korespondują z działaniami dezinformacyjnymi Kremla. Stąd nagłaśnianie konkretnych wypowiedzi polskich polityków, które są korzystne dla interesów Rosji – stwierdził Żaryn.
Czytaj też:
"Wywołuje zachwyt w Kijowie". Niemiecki dziennik pisze o polskiej broniCzytaj też:
Eksport zboża z Ukrainy przez Białoruś? Załenski odpowiada