Niedzielne wydanie programu "Non è l'Arena", we włoskiej telewizji La7, wywołało falę oburzenia. Wśród gości programu znaleźli się bowiem rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa i kremlowski propagandysta Władimir Sołowjow.
Rosyjska propaganda w programie "Non è l'Arena"
Prowadzący program Massimo Giletti łączył się ze studiem w Rzymie z Placu Czerwonego w Moskwie. Dziennikarz najpierw rozmawiała z rzeczniczką Kremla.
W trakcie programu Zacharowa oskarżała NATO, UE i Stany Zjednoczone o wywołanie konfliktu na Ukrainie. Rzeczniczka Kremla, w odpowiedzi na pytanie dziennikarza o możliwość zakończenia działań wojennych, powiedziała Gilettiemu, że ten rozumuje jak dziecko.
Jak relacjonują włoskie media, w związku z treściami przekazywanymi podczas programu redaktor naczelny dziennika "Libero Quotidiano" Alessandro Sallusti (również jeden z gości w "Non è l'Arena") w trakcie nadawania wyłączył się z dyskusji. Dziennikarz zerwał połączenie internetowe, ponieważ brał udział w programie za pośrednictwem komunikatora internetowego – podaje serwis today.it.
Zacharowa kpi z premier Estonii
Niedawno światowe media pisały o rzeczniczce rosyjskiego MSZ, kiedy ta zadrwiła w mediach społecznościowych z estońskiej premier – Kai Kallas.
Komentarz Zacharowej dotyczy wypowiedzi Kai Kallas sprzed kilku tygodnik. Polityk zwróciła wówczas uwagę, że utrzymywanie przez państwa Zachodu relacji z prezydentem Władimirem Putinem powoduje, że polityk ten wciąż czuje się ważny. – On ciągle czuje, że znajduje się w centrum uwagi, ponieważ wszyscy chcą z nim rozmawiać. I co z tego mamy? Nie widzę żadnych pozytywnych efektów. Zdarzyła się Bucza, zdarzył się Irpień – nie widzę znaków deeskalacji – mówiła estońska polityk.
Komentując tamte wypowiedzi Kallas, rzecznika rosyjskiego resortu spraw zagranicznych zwróciła uwagę, że liderzy państw Zachodu wciąż utrzymują kontakt z prezydentem Putinem.
"Martwię się o przywódczynię Estonii. Jak na to odpowie? Przecięcie kabli, przeprowadzenie atak hakerskiego, a może zniszczenie satelity nie wchodzi w grę. Prawdopodobnie będzie dalej domagać się (izolacji Rosji - red.)" – kpiła Zacharowa.
Czytaj też:
Miedwiediew wyjaśnia, dlaczego działania na Ukrainie to "operacja specjalna", a nie wojnaCzytaj też:
Koniec rosyjskiej propagandy w PE. Lobbyści z zakazem wstępu