Szef rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Siergiej Ławrow na konferencji prasowej z szefem MSZ Azerbejdżanu skomentował przyznanie Ukrainie i Mołdawii statusu kandydata do Unii Europejskiej.
UE i NATO jak Hitler
Rosyjski polityk w swojej wypowiedzi nawiązał do Adolfa Hitlera i okresu II wojny światowej.
– Kiedy rozpoczynała się II wojna światowa, Hitler zgromadził pod swoimi sztandarami znaczną część, jeśli nie większość, krajów europejskich, aby prowadzić wojnę przeciwko Związkowi Radzieckiemu – tłumaczył Ławrow.
– Teraz również Unia Europejska wraz z NATO zbiera taką nowoczesną koalicję do walki z Federacją Rosyjską – podkreślił rosyjski polityk, dodając podczas konferencji prasowej, że Moskwa "nie mam złudzeń, że rusofobiczne nastroje w Unii Europejskiej znikną albo się zmienią, w dłuższej perspektywie"
– Ale to jest droga, którą wybrali Europejczycy – dodał Ławrow.
Ławrow: Europejczycy pokazali swoją prawdziwą twarz
W wywiadzie dla białoruskiej telewizji szef MSZ stwierdził natomiast, że oskarżając Rosję o aneksję Krymu, państwa zachodnie "anulują całe tło, które narastało nie tylko od lutego 2014 r., ale także przez dekadę wcześniej, kiedy to Ukraina była nakłaniana do zerwania więzi z Rosją".
– Oni (Ukraińcy - red.) musieli zdecydować, z kim chcą być – z Europą czy z Rosją. Mówili o tym bezpośrednio ministrowie, urzędnicy i członkowie rządów przed każdymi wyborami na Ukrainie. Kłamali, gdy gwarantowali porozumienie z Wiktorem Janukowyczem, które zostało unieważnione przez opozycję – stwierdził, nawiązując do wydarzeń na kijowskim Majdanie.
Dodał, że tzw. porozumienia mińskie, którymi "chwaliły się Niemcy i Francja", nie zostały wdrożone, bo Ukraina publicznie tego odmówiła. – Zeszli w cień, wezwali nas, abyśmy byli wyrozumiali dla państwa ukraińskiego. Taka jest natura naszych europejskich partnerów. Dobrze to znamy – powiedział Ławrow, cytowany w piątek przez agencję TASS.
Czytaj też:
Ukraińcy wycofują się z Siewierodoniecka. Dostali rozkaz
Czytaj też:
"Szczyt niesprawiedliwości". Wściekłość na Bałkanach po decyzji UE