Rośnie napięcie wokół Tajwanu. Chiny ogłosiły, że zamierzają przeprowadzić regularne ćwiczenia wojskowe u wybrzeży.
– Obawiam się, że jeśli ćwiczenia chińskiego wojska będą trwały, jeżeli nie zostaną na dniach odwołane, to Stany Zjednoczone zostaną zmuszone do wykonania kolejnego ruchu i wtedy będziemy już w bardzo trudnej sytuacji – skomentował Radosław Pyffel w poniedziałkowym wydaniu "Siódma9".
Sekwencja eskalacyjna
Ekspert ds. polityki zagranicznej i Chin określił, że "już doszło do bezprecedensowych manewrów wojskowych". – Jednostki chińskie znalazły się na obszarze, na którym nie były do tej pory i otoczyły wyspę. (...) Obecnie jesteśmy w sekwencji eskalacyjnej, w której tak daleko jeszcze nie byliśmy – powiedział.
Specjalista odniósł się również do dalszych ruchów, konsekwencji i wypływów konfliktu względem areny międzynarodowej. Jak zauważył, z polskiego punktu widzenia najgorsza byłaby "chińska reakcja polegająca na wsparciu Rosji w wojnie z Ukrainą".
Kluczowa kwestia
Pyffel zwrócił także uwagę na sytuację wewnętrzną Chin. Zaznaczył między innymi, że Xi Jingping jesienią tego roku będzie ubiegać się o trzecią kadencję przewodniczącego na kongresie partii. – Tajwan stanowi absolutnie kluczową kwestię w kulturze politycznej Chin. Jeżeli Xi Jingping będzie chciał obronić swoje przywództwo i pokazać się jako twardy i zdecydowany lider, to musiał zareagować na wizytę, która zaprzecza idei jednych Chin kontynentalnych – mówił.
Tym samym ekspert skomentował wizytę przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie w ramach azjatyckiej trasy. Przypomnijmy, iż była to pierwsza wizyta tak wysokiej rangi amerykańskiego polityka na wyspie od 1997 roku.
Chiny uważają Tajwan za swoją prowincję i sprzeciwiają się jakimkolwiek kontaktom między Tajpej a urzędnikami i wojskiem innych krajów.
Czytaj też:
Chiny kontynuują ćwiczenia wokół TajwanuCzytaj też:
Czy Chiny uderzą na Tajwan? Komentarze w niemieckiej prasie