"Poszedłbym nawet do piekła". Tusk tłumaczy się z medialnej wpadki

"Poszedłbym nawet do piekła". Tusk tłumaczy się z medialnej wpadki

Dodano: 
Przewodniczący PO Donald Tusk
Przewodniczący PO Donald Tusk Źródło: PAP / Leszek Szymański
Kilka dni temu szef PO Donald Tusk zaliczył poważną wpadkę. Teraz tłumaczy, dlaczego z taką niechęcią myśli o powrocie do Sejmu.

Nie milkną komentarze po wpadce lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który przyznał, że nie ma ochoty kandydować do Sejmu. W obronie szefa PO stanęła dziennikarka TVN24 Agata Adamek.

Nagranie z "wpadki" trafiło na serwis Twitter. Do nietypowej sytuacji doszło w piątek przed godz. 7.30, tuż przed rozpoczęciem programu prowadzonego przez Adamek. Chociaż kamery były wyłączone, to osoby oglądające program w aplikacji mogły usłyszeć rozmowę polityka z dziennikarką.

– Demotywuje mnie świadomość, że będę musiał kandydować – mówił Donald Tusk, tuż przed rozpoczęciem programu.
– Że co? – spytała dziennikarka TVN.
– Że będę musiał kandydować – powtórzył lider Platformy Obywatelskiej.
– Będzie musiał pan kandydować – powtórzyła Adamek.
– To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział... na tej Wiejskiej (adres, przy którym znajduje się siedziba Sejmu – red.)" – mówi Donald Tusk.

Tusk: Sejm jest, jaki jest

Podczas niedzielnej konferencji prasowej, Donald Tusk został poproszony o komentarz do wpadki na antenie TVN24. – Wiecie co, ja myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod rządami PiS. To, co stało się z Sejmem w ostatnich latach to jest coś upiornego — zaczął polityk.

Słyszałem premiera Morawieckiego, że obraziłem wszystkich ciężko pracujących Polaków. Panie premierze, niech pan się chociaż raz spotka z ciężko pracującymi Polakami. Niech ich pan spyta, czy Sejm pod rządami Terleckiego i Witek jest symbolem miejsca ciężkiej pracy. Myślę, że usłyszy dużo mocniejsze opinie niż moja w studio TVN — mówił Donald Tusk podczas konferencji prasowej.

– To symboliczne, że w sierpniu nie będzie posiedzenia Sejmu, gdy ci ciężko pracujący ludzie nad Odrą potrzebują pomocy – dodał, nawiązując do katastrofy ekologicznej. – Chcę, żeby zabrzmiało to mocno, Sejm jest, jaki jest, wiemy co ludzie myślą o posłach. Poszedłbym nawet do piekła, żeby uratować Polskę przed bałaganem, jaki nam zgotowali — oznajmił lider PO.

I zadeklarował: – Chciałbym, żeby Sejm zmienił się i wrócił elementarny szacunek do władzy. Dziś nie ma powodu, żeby ciężko pracujący Polak wypowiadał się o niej dobrze.

Czytaj też:
Wpadka Tuska. Dziennikarka TVN24 tłumaczy lidera PO

Źródło: Onet.pl
Czytaj także