Rosja. Inny świat

Rosja. Inny świat

Dodano: 
Piotr Skwieciński
Piotr Skwieciński Źródło:PAP / Marcin Obara
Z Piotrem Skwiecińskim, zastępcą dyrektora Departamentu Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej MSZ, byłym dyrektorem Instytutu Polskiego w Moskwie rozmawia Ryszard Gromadzki.

Ryszard Gromadzki: Z sondażu Ogólnorosyjskiego Instytutu Badania Opinii Publicznej wynika, że w sierpniu 75 proc. Rosjan popierało wojnę na Ukrainie, to o 10 punktów procentowych więcej, niż wskazywał wiosenny sondaż na ten temat. Rzeczywiście tak wielu zwykłym Rosjanom podoba się najazd na Ukrainę?

Piotr Swieciński: Ten sondaż nie oddaje na pewno nastrojów społecznych w Rosji. W mojej ocenie grupa Rosjan popierająca bez zastrzeżeń wojnę na Ukrainie jest znacznie mniejsza, niż wykazują sondaże. Natomiast wśród tych, którzy udzielili twierdzącej opinii w tym badaniu, przeważają – jak sądzę – osoby, które nie mają emocjonalnego stosunku do tego, co się dzieje na Ukrainie. Popierają agresję, bo nie chcą się wychylać. Opuściłem Moskwę wraz z innymi polskimi dyplomatami w połowie kwietnia, a więc półtora miesiąca po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Nie zauważyłem w Moskwie większego entuzjazmu dla tej wojny. Dość powiedzieć, że po 24 lutego widziałem tylko jeden samochód z wyeksponowaną charakterystyczną „zetką”.

To zupełnie inna sytuacja od tej, która miała miejsce wiosną 2014 r., kiedy rosyjskie wojska zajęły Krym i wkroczyły do Donbasu. Wtedy można było zaobserwować coś w rodzaju patriotycznego uniesienia, przejawiającego się w manifestacjach, akcjach społecznych, noszeniu gieorgijewskich wstążek upamiętniających bohaterów wielkiej wojny ojczyźnianej. Teraz tego nie ma.

Czy mimo braku tej nacjonalistycznej żarliwości można powiedzieć, że dla Rosjan wojna na Ukrainie to wojna o kontrolę nad matecznikiem ruskiej państwowości, o przyszłość imperium?

To wojna o granice „ruskiego mira”, rozumianego jako coś więcej niż imperium. To cała zorientowana antyzachodnio cywilizacja pod przywództwem Rusi.

„Trzeci Rzym”…

Tak, to jedno z tych odniesień, w którym Moskwa przypisuje sobie wyjątkową, opatrznościową rolę, integrującą antyzachodni świat w odrębną cywilizację. W wizji Fiodora Tiutczewa ta cywilizacja obejmuje pokaźną część globu. Obecność w niej Ukrainy jest warunkiem koniecznym zaistnienia takiej cywilizacji. Większość Rosjan nie akceptuje odrębnego państwa ukraińskiego. Zjednoczenie trzech wschodniosłowiańskich narodów to program minimum dla zwolenników tej idei.

Całość dostępna jest w 36/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także