Kilka dni temu na polską scenę polityczną z hukiem powrócił temat katastrofy smoleńskiej. To pokłosie materiału wyemitowanego w magazynie "Czarno na białym" w stacji TVN24, w którym twierdzono, że Macierewicz ukrył dowody ws. Smoleńska. Pomiędzy politykami PiS a przedstawicielami lewicowo-liberalnej opozycji doszło już na tym tle do kilku awantur, w tym podczas obrad Sejmu.
Ziemkiewicz: Wizja arcypotężnych służb
Tymczasem publicysta "Do Rzeczy" zwrócił uwagę na aspekt sprawy, o którym niewiele albo wcale się w mediach nie mówi.
"Raport Macierewicza z urojeniami maniakalnymi gen Pytla łączy jedno: obaj budują wizję arcypotężnych, wszechmogących i genialnych rosyjskich służb. FSB robi co chce, gdzie chce i jak chce. Wszystkim kręci" – napisał na Twitterze.
"Chyba nie może chodzić o to samo FSB, które tak dało dupy na Ukrainie?" – dodał.
Pytel: PiS bronią Rosji
Przypomnijmy, że w rozmowie, która odbiła się w mediach szerokim echem były szef sztabu kontrwywiadu wojskowego przekonywał, że Prawo i Sprawiedliwość – Zjednoczona Prawica jest swoistą "tajna bronią" Rosji, która poprzez tę partię realizuje swoje interesy w Polsce.
– Wszystko, co się stało w Polsce po 2015 roku wpisuje się w rosyjskie interesy na tym obszarze. A nasze służby pozostawiły polskie państwo w obliczu zagrożenia ze strony Rosji nagie i pozbawione ochrony. (...) W PiS jest mocne zaplecze agenturalne działające dla Rosji – stwierdził.
Rozmówca "Wyborczej" stwierdził także, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński "wiele poświęci, żeby zaistnieć na wielką skalę. Kierunek jego poglądów jest tam, gdzie Rosji: stosunek do LGBT, Unii Europejskiej, zaostrzania kar itd.". – Zgoda Kaczyńskiego na uczestniczenie Polski w korowodach z przywódcami partii proputinowskich, rozmowy o elektrowni atomowej w Kaliningradzie, sprzedaż Lotosu i inne działania (...) wskazują na to, że tutaj wręcz podaje się Putinowi rękę – mówił.
Raport Macierewicza
11 kwietnia bieżącego roku Antoni Macierewicz zaprezentował ostateczny raport z prac podkomisji smoleńskiej. Według "ekspertów" przyczyną katastrofy był wybuch w lewym skrzydle Tupolewa.
– Głównym i bezspornym dowodem ingerencji Rosji był wybuch w lewym skrzydle samolotu przed minięciem brzozy. Komisja zlokalizowała miejsce i czas eksplozji, następna eksplozja nastąpiła w centropłacie – powiedział wtedy Macierewicz.
Jego zdaniem katastrofa z 10 kwietnia 2010 r. była wynikiem "aktu bezprawnej ingerencji". Podkomisja unieważniła raport komisji Jerzego Millera z 29 lipca 2011 r., zgodnie z którym Tu-154M zahaczył lewym skrzydłem o brzozę, obrócił się i uderzył w ziemię.
Czytaj też:
"Kłamca smoleński", "będziesz siedział", "agentura Putina". Awantura w SejmieCzytaj też:
Macierewicz: Myślę, że Rosjanie oszukali TVN