"Powiedz knurze to, co insynuujesz otwartym tekstem; Obiecuję dać szansę udowodnienia w sądzie" – zwrócił się do wiceszefa MSWiA Macieja Wąsik były szef polskiej dyplomacji – Radosław Sikorski. "A jak nic nie masz albo się boisz, to się zamknij" – dodał zdenerwowany europoseł Platformy. Wpis Sikorskiego to reakcja na słowa wiceszefa MSWiA.
Dyskusję rozpoczął lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, który komentując kolejne doniesienia o aferze podsłuchowej napisał: "Przykra sprawa. Nie lekceważę jej. We wtorek o 13 odniosę się do niej publicznie. Tak, to o aferze podsłuchowej. Pisowskiej aferze. I o scenariuszu napisanym dla Kaczyńskiego obcym alfabetem".
Wąsik przypomina chamskie słowa Sikorskiego
W odpowiedzi wiceszef MSWiA przypomniał ujawnione w 2018 r. przez TVP Info nagranie. Jest to rozmowa Sikorskiego z Janem Kulczykiem. Dotyczyła ona kontroli NIK w polskiej ambasadzie w Waszyngtonie w 2011 i 2012 r. Ustalono wtedy, że nowa rezydencja dla Ryszarda Schnepfa, ówczesnego ambasadora w USA kosztowała zbyt drogo, około 60 mln zł. Na samą łazienkę MSZ wydało 300 tysięcy złotych.
W ujawnionym nagraniu ówczesny szef MSZ ujawnił, jaki ma "pomysł", aby kontrola przebiegła pomyślnie. – Jakaś p**da wiesz, taka, zamiast ją dowartościować, przep*****lić jak trzeba, to dał jej jakieś biuro… – tak o kontrolerce z NIK mówi Kulczykowi Sikorski. Polityk nazwał urzędniczkę "biurwą z NIK".
Kontrola NIK w polskiej ambasadzie w USA trwała od października 2011 r. do października 2012 r. MSZ, którym kierował wówczas Sikorski, wydał na nieruchomość 9,55 mln dolarów, po czym kolejne 8,1 mln dolarów przeznaczono na adaptację i rozbudowę budynku.
"Knur, suka. Przepraszam, nie nadążam za standardami z Chobielina, milordzie..." – komentuje ironicznie Maciej Wąsik.