Ks. prof. Cisło o pomocy Ukrainie: Najbiedniejsi zostali w kraju

Ks. prof. Cisło o pomocy Ukrainie: Najbiedniejsi zostali w kraju

Dodano: 
Ks. prof. Waldemar Cisło (Pomoc Kościołowi w Potrzebie)
Ks. prof. Waldemar Cisło (Pomoc Kościołowi w Potrzebie) Źródło:Wikimedia Commons
Biedni, gdy jest wojna, zostają na miejscu –  albo ze względu na stan zdrowia, albo brak pieniędzy na ucieczkę – podkreślił ks. prof. Waldemar Cisło.

Przed XIV Dniem Solidarności z Kościołem Prześladowanym dyrektor sekcji polskiej stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie przypomniał, że PKWP pomagała Ukrainie jeszcze zanim kraj został napadnięty przez Rosję. W tym roku stowarzyszenie planuje przekazanie na Wschód rekordowych środków – podała w sobotę Katolicka Agencja Informacyjna.

Ks. prof. Waldemar Cisło zauważył, iż "Kościół w Polsce jest jedynym, który na taką skalę pochyla się w drugą niedzielę listopada nad cierpiącymi i prześladowanymi". Zwrócił uwagę, że "równie ważne, co wsparcie materialne, jest modlitwa". – Modlimy się we wszystkich kościołach o pokój. (...) Pokój jest podstawowym warunkiem, by zacząć układać życie, a podobne wołanie, co z Ukrainy, wcześniej płynęło m.in. z Syrii i Iraku – dodał.

Ks. prof. Cisło: Biedni zostają na miejscu

Duchowny mówił, że "biedni, gdy jest wojna, zostają na miejscu – albo ze względu na stan zdrowia, albo brak środków". Podał przykład z Aleppo, gdzie 70-letnia kobieta opiekowała się chorującym mężem. Mieszkali na trzecim piętrze, a mężczyzna wymagał ciągłej opieki. – Poprosiła dzieci, by wyjechały, ratowały siebie, ale sama została, bo od niej zależało, czy mąż przeżyje – opowiedział. Kapłan dodał także, że poprzez wsparcie finansowe Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce dać siostrom i księżom narzędzia, poprzez które dotrą do najbiedniejszych. – W krajach wojny Kościół jest wszystkim: kuchnią, szpitalem i noclegownią – wyjaśnił.

Dyrektor sekcji polskiej PKWP nie miał wątpliwości, że "na Ukrainie woda i prąd są wykorzystywane jako środki do prowadzenia wojny". Powoływał się też na dane ONZ z sierpnia, które wskazywały, że z terenów objętych działaniami wojennymi w inne regiony kraju uciekło 6 mln 600 tys. uchodźców wewnętrznych. Prowadząc ostrzał, agresor nie oszczędza również budynków sakralnych. – 200 zniszczonych świątyń należy do chrześcijan, głównie wiernych prawosławnych. A celem agresora jest zaprzeczenie potrzebie istnienia Ukraińskiej Cerkwii – – zwrócił uwagę ks. prof. Cisło.

Czytaj też:
Scholz o wojnie na Ukrainie. "Dyplomatyczne rozwiązanie nie jest obecnie możliwe"
Czytaj też:
"Wybitne zwycięstwo Ukrainy". Doradca Bidena chwali Kijów

Źródło: KAI
Czytaj także