Ciało widzi jako jeden z najważniejszych instrumentów na tej drodze, musi więc być ono w perfekcyjnej kondycji. Zwolenników maksymy „w zdrowym ciele zdrowy duch” przerazić natomiast powinno to, do czego doskonale wytrenowany instrument pisarz chce przeznaczyć; otóż najwyższym ideałem jest śmierć, śmierć bohaterska, w imię najszczytniejszej idei. Gdy zapoznamy się z przesłaniem Mishimy, odkryjemy, że ci, którzy kreują go na ikonę gejowską (miał skłonności homoseksualne i dbał o ciało – to widać wystarczy do ubóstwienia w tych kręgach), mocno błądzą. Chyba że ktoś widzi zgrabne połączenie poglądów Mishimy i postulatów LGBT – ja nie widzę.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.