Śmiertelnie groźna broń Rosji. Putin straszy użyciem "Sarmatów"

Śmiertelnie groźna broń Rosji. Putin straszy użyciem "Sarmatów"

Dodano: 
Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło:PAP/EPA / Gavriil Grigorov
Władimir Putin zapowiedział, że na wyposażenie rosyjskiej armii trafią rakiety "Sarmat" zdolne do przenoszenia 10 głowic nuklearnych.

Władimir Putin zabrał głos podczas dzisiejszego posiedzenia Ministerstwa Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej. Prezydent podkreślił, że "niemal cały potencjał NATO jest wykorzystywany przeciwko Rosji".

Polityk zapewnił, że w trakcie wojny Rosji udało się osiągnąć założone cele. Putin podkreślił, że udało się to osiągnąć pomimo działań państw NATO.

– Proszę MON o analizę doświadczeń i taktyk NATO i włączenie ich do programu przygotowania sił i uzbrojenia armii – przemawiał.

Jak dodał, w związku z tym konieczne jest rozszerzenie arsenału nowoczesnych środków uderzeniowych w rosyjskiej armii. Jednocześnie Putin zapewnił, że nie ma ograniczeń w finansowaniu wojska. Zapewnił, że Rosja daje armii "wszystko, o co prosi". Putin zapowiedział również, że rosyjska armia zacznie korzystać z rakiet ICBM Sarmat, których pomyślny test przeprowadzono w kwietniu tego roku.

Jednocześnie przyznał, że częściowa mobilizacja "ujawniła pewne problemy, które należy rozwiązać".

Komentując sprawę anektowanych terytoriów prezydent Rosji zapewnił, że jego państwo zapewnia bezpieczeństwo wszystkim swoim obywatelom.

Rakiety Sarmat

Rosyjski przywódca już w przeszłości wychwalał możliwości nowych pocisków, twierdząc, że Sarmat "zapewni bezpieczeństwo Rosji przed zewnętrznymi zagrożeniami i sprawi, że ci, którzy próbują zagrozić naszemu krajowi agresją zastanowią się dwa razy". Prezydent Rosji nazwał wtedy udany test nowych pocisków "wielkim, znaczącym wydarzeniem” dla rosyjskiego przemysłu obronnego.

Zachodni eksperci wojskowi twierdzą, że Sarmat jest w stanie przenosić 10 lub więcej głowic nuklearnych i wabików potrzebnych do zmylenia rakiet przechwytujących. To wystarczająco dużo, by jednym uderzeniem zniszczyć terytoria wielkości Wielkiej Brytanii lub Francji.

Dowódca rosyjskich strategicznych sił rakietowych, pułkownik Siergiej Karakajew, powiedział w zeszłym miesiącu w państwowej telewizji, że pociski Sarmat mogą latać po różnych trajektoriach i omijać systemy obrony przeciwrakietowej.

Wojna z Ukrainą. Dla Rosji to "specjalna operacja wojskowa"

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania Krymu za rosyjski.

24 lutego rosyjski prezydent Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski".

Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.

Putin podkreśla w oficjalnych wypowiedziach, że nie żałuje rozpoczęcia "specoperacji" i traktuje wojnę z Ukrainą jako przełomowy moment, w którym "Rosja w końcu oparła się hegemonii Zachodu po dziesięcioleciach upokorzeń od upadku Związku Radzieckiego".

Atakując Ukrainę, Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i innych krajów Zachodu.

Czytaj też:
"Reagujemy na to, co robi Polska". Zacharowa tłumaczy decyzję Moskwy
Czytaj też:
Miedwiediew z misją w Pekinie. Miał przekazać wiadomość od Putina

Źródło: Onet.pl
Czytaj także