Sprawę unijnych pieniędzy, a także związany z tym konflikt w obozie władzy, były prezydent komentował w "Kropce nad i". Monika Olejnik zapytała Kwaśniewskiego, "czy to nie jest kabaret".
– Powiedziałbym, że to jest kabaret, ale bilety są wyjątkowo drogie. Uważam, że za drogie. Nie powinniśmy płacić aż takich cen za bilety na ten rodzaj kabaretu – ocenił.
– Jeżeli ten rząd jest choć trochę racjonalny, to premier powinien przekonać prezesa Kaczyńskiego, że nawet za cenę uwolnienia się od Solidarnej Polski, od ministra Ziobry w rządzie, trzeba to zrobić i trzeba te pieniądze uzyskać. Bo to jest po prostu niezbędne dla Polski, dla polskiej gospodarki – przekonywał.
Kwaśniewski: Inflacja zeżre sporą część KPO
– Jeżeli oni, sparaliżowani wizją utracenia większości, będą trzymali Ziobrę, to nic nie zrobią, to tych pieniędzy nie dostaniemy. To znaczy kiedyś je dostaniemy i nawet jeśli ta kwota będzie taka sama, to inflacja zeżre sporą część tego – mówił.
Jego zdaniem "to jest ostateczny dowód na to, że w Polsce nie uprawia się polityki". – Bo w takich sytuacjach, gdyby ten rząd nie spalił wszystkich mostów w stronę opozycji, to jest możliwa propozycja, która, podejrzewam, w wielu krajach byłaby przyjęta – stwierdził Kwaśniewski.
W ramach KPO dla Polski zarezerwowano ok. 58 mld euro – ponad 23,9 mld euro w formie dotacji i ponad 34,2 mld euro w formie pożyczek. Choć program został zaakceptowany przez Komisję Europejską w czerwcu 2022 r., to pieniądze ciągle nie płyną, ponieważ Polska nie wypełniła kluczowych warunków, czyli kamieni milowych, które dotyczą m.in. zmian w sądownictwie. Sprzeciwia się im koalicjant PiS, Solidarna Polska, z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą na czele.
Czytaj też:
Solidarna Polska raz jeszcze tłumaczy: KPO to kredyt, a nie żadne darmowe pieniądze