W konferencji prasowej Solidarnej Polski wzięli udział minister w KPRM Michał Wójcik i wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, który uczestniczył w niedawnych rozmowach Zbigniewa Ziobry z premierem Morawieckim.
– Przekazuje się fałszywą narrację, jakoby Komisja Europejska kontestowała reformę ministra Zbigniewa Ziobro i z tego powodu miały być problemy. To nie są ustawy autorstwa Zbigniewa Ziobro. Jego ustawa została zablokowana kilka lat temu. Ministerstwo Sprawiedliwości nie przygotowało ustawy dotyczącej zmian w SN – przypomniał na początku konferencji minister Wójcik.
KPO to kredyt
Następnie parlamentarzysta Solidarnej Polski przeszedł do kwestii kosztów pożyczki z KPO. – W wielu mediach, ale przede wszystkim także w przestrzeni publicznej jest przekazywana informacja fałszywa, oszustwo. Część dotacyjna KPO, czyli około 107 mld zł. to jest kredyt. To nie są żadne darmowe pieniądze. Proszę, żeby Polacy nie wierzyli Donaldowi Tuskowi, który mówił w spocie o 22 paletach z pieniędzmi, które są blokowane – podkreślił Wójcik.
– W czasie prezydencji niemieckiej w UE przygotowano całą konstrukcję, która dzisiaj powoduje daleko idące i trudne konsekwencje. UE jest takim organizmem, który nie ma swoich pieniędzy. Jeżeli ktoś myśli, że dobry wujek w Unii Europejskiej wyciągnie zaskórniaki i w przypływie wielkiej miłości do Polaków po prostu przekaże środki finansowe w tej części dotacyjnej, to jest w bardzo daleko idącym błędzie. To jest kredyt, który ma cechy lichwy – zaznaczył.
Polityk SP podkreślił, że przed podjęciem decyzji Polacy muszą wiedzieć, o jakich pieniądzach rozmawiamy. – Została podwyższona składka Polski do Unii Europejskiej. (…) Do 2058 roku Polska w górnym przedziale widełkowym zapłaci 19,5 mld euro. W przeliczeniu na dzisiejszy kurs to jest ponad 90 mld zł. Ale to jeśli chodzi o składkę. A z drugiej strony mamy 107 mld tych "darmowych pieniędzy" – mówił Wójcik.
Wójcik wskazał, że na tym przecież nie koniec. Unia Europejska, aby pokryć zaciągniętą na rynkach finansowych pożyczkę, wprowadza i będzie wprowadzać kolejne podatki, przypomniał Wójcik. Tylko podatku od plastiku tytułu do 2058 r. Polska zapłaci do 40 mld zł.
Poniżej całość konferencji prasowej.
UE ingeruje w polskie sądownictwo
Przypomnijmy, że sprawa KPO formalnie rozgrywa się o polskie sądownictwo, w którego porządek chce ingerować Unia Europejska.
w bieżącym miesiącu do Sejmu wpłynął przygotowany przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która według autorów ma pomóc wypełnić tzw. kamienie milowe, uzgodnione z Komisją Europejską i zbliżyć rząd do uruchomienia środków z KPO.
Jeśli nowelizacja weszłaby w życie, sprawy dyscyplinarne sędziów miałyby być przeniesione do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Miałby też być wprowadzony tzw. test bezstronności sędziów. Suchej nitki na projekcie nie zostawili eksperci Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Także Naczelna Rada Adwokacka wskazała w swojej opinii, że projekt w zaproponowanym kształcie jest sprzeczny z polską konstytucją.
Ostatecznie PiS wycofało się z błyskawicznego procedowania zmian, jak chciał premier Morawiecki. Pierwsze czytanie projektu będzie miało miejsce 11 stycznia.
Spór Warszawy z Brukselą w sprawie KPO ciągnie się już od wielu miesięcy. Choć Warszawa realizuje kolejne warunki KE, to wciąż nie wiadomo, kiedy otrzyma pierwsze transze pożyczki z Funduszu Odbudowy Unii Europejskiej.
Czytaj też:
Ozdoba ostrzega: Opodatkowali powietrze, teraz idą po auta i domyCzytaj też:
Premier powiązał KPO z polską armią. Warzecha: Manipulacja ocierająca się o kłamstwo