Polityczna fuszerka dekady
  • Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Polityczna fuszerka dekady

Dodano: 
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier RP Mateusz Morawiecki i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier RP Mateusz Morawiecki i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Źródło: PAP/EPA / Marcin Bielecki
W RZECZY SAMEJ I W tym cały ambaras, aby dwoje chciało naraz – słowa te idealnie pasują do relacji między rządem a Brukselą.

Otóż wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują na to, że Bruksela nie chce z PiS i że zrobi, co w jej mocy, by obecny rząd pieniędzy z KPO nie dostał. Nie dlatego, że mu się one nie należą, ale dlatego, że premier skutecznie przekonał Brukselę, iż bez nich przegra następne wybory.

Komisja Europejska może zatem spokojnie przyglądać się temu, jak obecne władze, na czele z premierem Mateuszem Morawieckim, dokonują seppuku. PiS, który wygrał wybory, mówiąc o wstawaniu z kolan i o asertywnej polityce wobec Unii, dziś chwali się tym, że „ma na piśmie” łaskawą zgodę Brukseli na odblokowanie funduszy, jeśli posłusznie i grzecznie spełni jej oczekiwania. Nie jest wprawdzie w stanie powiedzieć, kto konkretnie i co obiecał, ale to już drobiazg. Gdyby rzecz nie dotyczyła spraw poważnych i Polski, można by mówić o tragifarsie. Po siedmiu latach reform w sądownictwie największym sukcesem rządu będzie wycofanie się z nich z podkulonym ogonem i nadzieją, że łaskawcy z Brukseli docenią wysiłek. Ale czy docenią?

Artykuł został opublikowany w 3/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także