Premier: Tusk skuteczniej dobijał polskie firmy niż pandemia i wojna

Premier: Tusk skuteczniej dobijał polskie firmy niż pandemia i wojna

Dodano: 
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM
Premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM Źródło:PAP / Paweł Supernak
Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na przytyki szefa PO Donalda Tusk ws. kondycji polskich firm.

W piątek Tusk spotkał się w Raciborzu z załogą producenta kotłów energetycznych Rafako. Spotkanie dotyczyło sporu Taurona i Rafako w sprawie wartego ponad 6 mld zł bloku energetycznego o mocy 910 megawatów w Jaworznie. Lider PO oskarżał rząd o nieudolność podkreślając, że "Rafako trzeba ratować".

Zaznaczył, że w tej sprawie konieczne są szybkie decyzje, które uświadomią Tauronowi, że "jego zadaniem nie jest niszczenie Rafako". – Rządzący i spółki Skarbu Państwa są od tego, aby wspierać polskie firmy, a nie je pogrążać – stwierdził szef PO.

Z kolei na Twitterze polityk napisał: "Trzeba ratować polskie Rafako. Konieczne natychmiastowe decyzje. Mateusz, wajchę przełóż!".

Riposta Morawieckiego

Wypowiedzi szefa Platformy nie pozostały bez odpowiedzi. Mateusz Morawiecki przypomniał, że za czasów rządów Donalda Tuska bezrobotnych były 2 mln Polaków. "Po dłuższej nieobecności znowu pojawił się w Polsce specjalista od 'ratowania' polskich przedsiębiorstw. Tak je ratował kiedyś, że bezrobotnych było ponad 2 miliony. Wujek Dobra Rada…" – komentuje ironicznie premier.

Szef rządu opublikował także grafikę pokazującą, ile firm upadało rocznie na przestrzeni lat – od roku 2010 do roku 2022. Najwięcej upadłości zanotowano w roku 2013. Od chwili objęcia sterów władzy przez Zjednoczoną Prawicę liczba upadłości polskich firm stopniowo spada – co widać na wykresie.

"Nawet pandemia, wojna za granicą, Putinflacja i kryzys energetyczny nie są razem w połowie tak skuteczne w dobijaniu polskich firm jak rządy Tuska" – stwierdza premier Morawiecki.

facebook

Czytaj też:
Związki z Rosją. Tusk dostał od PiS listę pytań

Źródło: Facebook / Twitter
Czytaj także