DoRzeczy.pl: Parlament Europejski debatował na temat afery korupcyjnej, która wybuchła w jego strukturach. Czy jej skalę można porównać do innych tego typu wydarzeń?
Zbigniew Kuźmiuk: W Parlamencie Europejskim do tej pory taka historia się nie wydarzyła. Nie było sytuacji, w której europarlamentarzyści brali łapówki i to na taką skalę. Zobaczymy, jak dalej ta historia się potoczy, jednak wszystko wskazuje na to, że będzie zataczała szersze kręgi.
Na jakiej podstawie pan tak twierdzi?
Choćby w hiszpańskiej prasie pojawiły się informacje o – moim zdanie kluczowym człowieku – szefie komisji LIBE, Juanie Lopezie Aguilarze, który miał bardzo dużo do powiedzenia ws. afery z Katarczykami. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie osoby zamieszane w aferę, to również ludzie, którzy atakowali Polskę. Stali na czele krucjaty wymierzonej w nasz kraj, a wsad do ataku otrzymali od przedstawicieli polskiej opozycji. I wszyscy pamiętamy słynne nagranie właśnie z udziałem pana Aguilara, który pytał Radosława Sikorskiego, co jeszcze można zrobić, żeby pomóc polskiej opozycji? To zadziwiające, że ci ludzie z taką ochotą Polskę atakowali, a dziś stawiane są im zarzuty.
Jak pan ocenia zachowanie polskich europosłów podczas debaty?
Jak rozumiem, ci ludzie widzą, co robili i być może obawiają się, że to wszystko zostanie wyświetlone. Proszę zauważyć, że tacy ludzie jak Eva Kail, poszli na współpracę z organami ścigania i w zamian za obniżenie kary mają mówić prawdę i tylko prawdę. Być może dowiemy się nowych rzeczy o wielu sprawach.
Czytaj też:
Poprawka w unijnej rezolucji za 50 tys. euro. Tarczyński ujawniaCzytaj też:
Gliński: Czasy Tuska to czasy bezduszności wobec polskiego pracownika
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.