"Czasu jest coraz mniej. Bijemy na alarm". Samorządowiec apeluje do opozycji

"Czasu jest coraz mniej. Bijemy na alarm". Samorządowiec apeluje do opozycji

Dodano: 
Liderzy partii opozycyjnych
Liderzy partii opozycyjnych Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Prezydent Sopotu apeluje do polityków opozycji o porozumienie w sprawie startu w zbliżających się wyborach parlamentarnych.

Wciąż nie wiadomo, jak będą wyglądały listy opozycji na wybory parlamentarne w 2023 roku. Za powstaniem jednej listy wyborczej opowiada się przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Sceptyczni wobec tego pomysłu są liderzy Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050 – Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia.

Na lidera Polski 2050 wylała się ostatnio spora krytyka ze strony PO oraz części mediów. Wszystko za sprawą głosowania nad nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Hołownia wyłamał się z porozumienia partii opozycyjnych i zagłosował przeciwko projektowi PiS. Pozostała część opozycji wstrzymała się od głosu.

Apel Karnowskiego

Tymczasem Jacek Karnowski, prezydent Soporu i prezes Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski apeluje do opozycji o wygaszenie konfliktów i współpracę. W przeciwnym wypadku może ona podzielić los opozycji węgierskiej, która tak długo debatowała o wspólnej liście, że w końcu przegapiła szansę na odsunięcie Viktora Orbana od władzy.

– Czasu jest coraz mniej. Bijemy na alarm, żeby przyspieszyć te rozmowy – powiedział samorządowiec na antenie RMF FM.

– Mamy zmianę w ordynacji wyborczej. Na co mamy jeszcze czekać? Czy ktoś sobie myśli, że wtedy następne wybory będą wolne, skoro na Węgrzech się stało, że tak długo dyskutowano, iż nawet jedna lista w końcu nie wystarczyła, by odwrócić zły trend antydemokratyczny – dodał.

Samorządowcy do Sejmu?

Karnowski odniósł się także do sondażu SW Research, o którym pisała "Rzeczpospolita". Wynika z niego, że gdyby samorządowcy z ruchu Tak dla Polski! wystartowali w jesiennych wyborach parlamentarnych z samodzielnej listy, mogliby liczyć na dwucyfrowy wynik. To oznacza, że byliby niezwykle liczącą się siłą w polskiej polityce. Gazeta przypomina, że samorządowcy od samego początku deklarują, że planują wystartować ze wspólnej listy opozycji.

– Rozumiem, że mogą być jacyś maruderzy wśród posłów, którzy boją się, iż jakiś popularny samorządowiec ich zastąpi. Ale chciałbym uspokoić - nie chcemy nikogo zastępować, chcemy stworzyć masę krytyczną, żeby nas było więcej – powiedział prezydent Sopotu.

Czytaj też:
Samorządowcy języczkiem u wagi. Media: PiS ma plan

Źródło: RMF FM
Czytaj także