"Nauczka". Siemoniak: Dobrze, że Morawiecki się wycofał

"Nauczka". Siemoniak: Dobrze, że Morawiecki się wycofał

Dodano: 
Tomasz Siemoniak (PO)
Tomasz Siemoniak (PO) Źródło:PAP / Mateusz Marek
Polityk Platformy Obywatelskiej skomentował zapowiedź premiera Morawieckiego o wycofaniu się z "podatku od zrzutek".

W ubiegłym tygodniu przyjęte zostały nowe przepisy dotyczące podatków od spadków i darowizn. Podwyższono kwoty zwolnione od podatku od darowizn. Jednak jeden z zapisów ustawy został okrzyknięty przez media "podatkiem od zrzutek", czyli internetowych skarbonek zakładanych na cele charytatywne.

Według nowych przepisów rodzice np. zbierający na operację chorego dziecka będą musieli zapłacić podatek, jeśli od zbiorą od wielu darczyńców kwotę 54 180 zł. Podatek może sięgnąć nawet 20 proc. od nadwyżki ponad 22 256 zł otrzymanych donacji.

Po fali krytyki premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że nie dopuści, aby jakiekolwiek przepisy doprowadziły do ograniczenia działalności charytatywnej organizacji społecznych bądź zwykłych obywateli. Szef rządu wydał już odpowiednie dyspozycje resortowi finansów, aby zmienić kontrowersyjne zapisy ustawy.

Siemoniak: To dobra nauczka

"Nauczką" określił całą sytuację wokół "podatku od zrzutek" oraz reakcję Morawieckiego na medialną krytykę polityk PO Tomasz Siemoniak. Poseł przypomniał, ze szef rządu "sam najpierw zagłosował za taką regulacją", a potem musiał wycofać się z niej rakiem. Ostatecznie dobrze się stało, że Morawiecki wycofał się z kontrowersyjnego pomysłu.

– Któryś raz mamy sytuację taką, że premier będzie wycofywał się z regulacji, które przed momentem sami przyjęli. A ile jest rzeczy, których nikt nie zauważy? Gdyby w parlamencie normalnie pracowano nad takimi regulacjami, nie byłoby takich sytuacji. Tymczasem wszystko wrzucane jest w ostatniej chwili i takie są tego skutki – powiedział były szef MON w programie "Graffiti" Polsatu News.

Kary za zniesławienie

Polityk odniósł się także do propozycji zmniejszenia kar za zniesławienie. To pokłosie wyroku w sprawie pomiędzy Radosławem Sikorskim a Jarosławem Kaczyńskim. W wyniku przegranego procesu prezes PiS miał wykupić i zamieścić przeprosiny na jednym z portali. Ich koszt to ponad 700 tys. złotych. Ostatecznie Kaczyński przystał na propozycję europosła PO, która uwolniła go od konieczności zapłaty tak gigantycznej kary.

Jak powiedział Siemoniak, w Sejmie pojawiła się propozycja zamieszczania przeprosin w tego typu sprawach w Monitorze Gospodarczym, którego "nikt nie czyta".

– Nie wiem, czy chcemy takiego systemu, w którym można dowolnie kogoś obrazić czy skłamać. Ten ktoś wygra przed sądem, a przeprosin nie będzie tam, gdzie powinny paść, tylko gdzieś na skraju internetu – ocenił polityk PO.

Czytaj też:
Wiceszef PO: Nasza lista musi być jak skład Barcelony
Czytaj też:
Nowelizacja ustawy o SN. Siemoniak o tym, jak powinna zagłosować KO

Źródło: Polsat News
Czytaj także