"Przegraliśmy tę batalię". Kłodzko pod wodą

"Przegraliśmy tę batalię". Kłodzko pod wodą

Dodano: 
Rzeka Nysa Kłodzka zalała centrum Kłodzka
Rzeka Nysa Kłodzka zalała centrum Kłodzka Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
– Przegraliśmy tę batalię – przyznał w niedzielę burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Nysa Kłodzka osiąga już poziom tego z 1997 roku. Miasto jest zalewane przez wodę.

W niedzielę nad ranem media społecznościowe obiegły liczne zdjęcia z Kłodzka, ukazujące częściowo zalane kamienice.

twitter

Kłodzko zalane wodą. Burmistrz: Przegraliśmy tę batalię

Cytowany przez portal Remiza.pl burmistrz Kłodzka przyznał wprost: "Przegraliśmy tę batalię".

Z informacji przekazanej przez Natalię Przytarską ze Straży Pożarnej w Kłodzku, wynika, że poziom Nysy Kłodzkiej jest bliski temu z powodzi w roku 1997 i wynosi prawie 6,5 metra. – Zalewane są ulice te najniżej położone, m.in. ul. Skośna, Malczewskiego, Chełmońskiego. Mieszkańcy są zachęcani do ewakuacji – powiedziała.

"Bardzo dramatyczna" sytuacja powodziowa i pierwsza ofiara

Premier Donald Tusk wraz z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem wzięli w niedzielę nad ranem udział w odprawie ze służbami w Komendzie Powiatowej Policji w Kłodzku w związku z zagrożeniem powodziowym w południowych rejonach województwa dolnośląskiego. Podczas późniejszej konferencji prasowej szef rządu poinformował, że sytuacja pogorszyła się w ciągu nocy i obecnie jest "bardzo dramatyczna"

Jak mówił, od prądu odciętych jest 17 tysięcy mieszkańców. W wielu miejscach doszło też do uraty łączności.

Premier przekazał też informację najgorszą z możliwych. Poinformował o pierwszej ofierze śmiertelnej powodzi w Polsce. – Mamy pierwszy potwierdzony zgon przez utonięcie, w powiecie kłodzkim – poinformował na konferencji prasowej w Kłodzku.

Tusk ponowił swój apel o zdyscyplinowanie i stosowanie się do poleceń służb. – Jeśli odmawiacie ewakuacji, to stwarzacie poważne niebezpieczeństwo dla siebie i służb. To utrudnia działanie. Być może jakieś życie będzie zagrożone tylko dlatego, że ktoś odmówił ewakuacji we właściwym czasie – podkreślił.

– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To nie ułatwiłoby pracy ani straży, ani policji. Mam nadzieję, że ten apel dotrze do wszystkich – dodał.

Czytaj też:
Woda wdarła się do centrum miasta. Burmistrz: Toniemy
Czytaj też:
Rodzina uwięziona w zalanym samochodzie. Trudna akcja WOPR
Czytaj też:
Pierwsza ofiara powodzi w Polsce. Nowe informacje

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: polsatnews.pl
Czytaj także