Z INNEJ PERSPEKTYWY | Tacy zbrodniarze jak Stalin i Hitler nie umierają, tylko kitują – mówił znany rysownik Franciszek Starowieyski.
I gdy 5 marca 1953 r. dziobaty syn szewca z Gori wykitował, cieszył się. Także jako meloman, bo do 9 marca, czyli dnia pogrzebu, zamiast pieśni „musowych” typu „Do roboty!” radio nadawało wyłącznie znakomitą muzykę poważną: Beethovena, Bacha, Czajkowskiego.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.