"Demoralizacja w KE". Prof. Legutko ostro o Unii Europejskiej

"Demoralizacja w KE". Prof. Legutko ostro o Unii Europejskiej

Dodano: 
Ryszard Legutko (PiS)
Ryszard Legutko (PiS) Źródło:PAP / Paweł Supernak
KE działa rzekomo w obronie rządów prawa przed ingerencją polityczną. Teraz KE jako ciało będące władzą wykonawczą każe polskiemu rządowi wpływać na polski TK – tłumaczy europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.

W środę media poinformowały, że Komisja Europejska kieruje do TSUE skargę przeciwko Polsce w związku z zastrzeżeniami dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego i jego orzecznictwa. Chodzi o to, że TK uznał postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP i zakwestionował zasadę pierwszeństwa prawa UE nad krajowym.

Minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "decyzja KE nie stanowi zaskoczenia i powoli na przedstawienie naszych argumentów w toku dalszego postępowania przed TSUE".

Prof.Legutko: Nawet nie próbują się tłumaczyć

– Oczywiście, że to nie jest zaskakujące, bo to jest część strategii, którą prowadzi KE walcząc z polskim rządem. To, co teraz zrobiła, oczywiście jest skandaliczne. Komisja domaga się, żeby TK odwołał orzeczenie, czy żeby polski rząd zmusił TK do anulowania wyroku? – pyta w rozmowie z serwisem wpolityce.pl europoseł PiS prof. Ryszard Legutko.

– Do tego to orzeczenie właściwie nie wnosi niczego nowego do wcześniejszych orzeczeń polskiego TK, wówczas w innym składzie – dodał polityk.

– KE działa rzekomo w obronie rządów prawa przed ingerencją polityczną. Teraz KE jako ciało będące władzą wykonawczą każe polskiemu rządowi wpływać na polski TK. Demoralizacja w KE zaszła tak daleko, że oni robią takie rzeczy już zupełnie bezczelnie. Nawet nie próbują jakoś się z tego tłumaczyć – podkreślił dalej prof. Legutko.

Polityk przyznał jednocześnie, że "ten pozew będzie miał bardzo nieprzyjemne skutki dla Polski, bo TSUE z pewnością nie stanie w obronie polskiego TK, co więcej będzie to dla niego okazja, by wykreować się na Trybunał, który może być instytucją wyższą wobec trybunałów konstytucyjnych państw członkowskich".

– To dla TSUE wielka gratka i zapewne to zrobi. Najważniejsze tutaj jest to, że mamy do czynienia z próbą zastraszenia, sparaliżowania organów konstytucyjnych państwa członkowskiego. To, czy polski TK spełnia jakieś tam zasady, czy też nie, to nie jest w ogóle sprawa KE, ona nie ma kompetencji w tej sprawie – dodał europoseł.

Czytaj też:
KE pozywa Polskę. Zdecydowana odpowiedź Warszawy
Czytaj też:
Prof. Grabowska: W Traktatach nie ma mowy o nadrzędności prawa unijnego

Źródło: wPolityce.pl
Czytaj także