Kilka dni temu media obiegła informacja, że Robert Bąkiewicz został odwołany z funkcji prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Za jego dymisją było 31 członków organizacji, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Były prezes Stowarzyszenia nie uznał wyników głosowania. Jego zdaniem, że zwołane zgromadzenie było nielegalne.
Winnicki: Potrzebują czasu żeby ogołocić SMN do zera
W środę pojawiły się natomiast informacje jakoby ze Stowarzyszenia zostali usunięci m.in. posłowie Konfederacji.
"Potwierdzam doniesienia medialne. Dziś na posiedzeniu Zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wykluczono Roberta Winnickiego, Krzysztofa Bosaka oraz ich współpracowników, którzy doprowadzili do destabilizacji Marszu Niepodległości. Osoby, które łamały statut i regulamin poniosły konsekwencje" – napisał w mediach społecznościowych Bąkiewicz.
Robert Winnicki, poseł Konfederacji i jeden z założycieli Marszu Niepodległości zamieścił na Twitterze krótki komentarz do tych doniesień.
"Odwołany w niedzielę z funkcji Bąkiewicz i jego ludzie będą teraz generować szum informacyjny oraz próbować opóźniać wyegzekwowanie władzy w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. Potrzebują czasu żeby ogołocić SMN do zera, co zaczęli robić już w ub. roku. Nie pozwolimy na to" – napisał.
Bąkiewicz odwołany
Winnicki poinformował kilka dni temu, że Bąkiewicz został odwołany ze swojej funkcji. Na nowego prezesa powołano zaś Bartosza Malewskiego.
"Walny Zjazd Stowarzyszenia Marsz Niepodległości odwołał z funkcji Bąkiewicza i powołał na prezesa Bartosza Malewskiego. Przedstawione dziś kolejne informacje o przekrętach muszą według mnie znaleźć finał w prokuraturze" – napisał na Twitterze Robert Winnicki z Konfederacji.
Polityk dodał, że "przed zarządem teraz ogromne wyzwanie – uporządkowanie tej stajni Bąkiasza".
Winnicki dodał później, że po rządach Bąkiewicza nowego prezesa czeka niełatwe zadanie.
"Przed nowym prezesem i zarządem Stow. Marsz Niepodległości b. ciężkie zadania: uporządkowanie sytuacji prawnej, odzyskanie dostępu do dokumentów, informacji o umowach itd., spłacanie długów, które zrobił RB, odzyskanie prawa do 1.5%, majątku i mediów i odbudowa wizerunku".
Członkowie Konfederacji już wcześniej zarzucali Bąkiewiczowi zbytnie uzależnienie od Prawa i Sprawiedliwości. Wskazywali też na otrzymywane z rządu dotacje, które miały nie być rozdysponowywane w sposób transparentny.
Czytaj też:
Winnicki: Przed SMN ciężkie zadania, w tym spłacanie długów, które narobił BąkiewiczCzytaj też:
Państwowa dotacja dla stowarzyszenia współpracownika Bąkiewicza. Media: Organizacja widmo