Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) próbuje znaleźć rozwiązanie, które pozwoli Rosjanom i Białorusinom wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w 2024 roku w Paryżu. Działacze powołują się na opinie specjalistów Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) do spraw praw człowieka, którzy twierdzą, że sportowcy z tych państw nie powinni być wyłączeni z udziału w rozgrywkach "z powodu paszportów".
Jednak przedstawiciele rządów ponad 30 krajów, w tym Polski, nie zgadzają się z opinią ONZ i wzywają MKOI do wyjaśnień.
Reprezentacja uchodźców na igrzyskach?
W czwartek w audycji "Sygnały dnia" na antenie Programu 1. Polskiego Radia minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk zaznaczył, że "nikt sobie nie wyobraża, by flaga rosyjska pojawiała się oficjalnie na imprezach międzynarodowych, zwłaszcza dziś, gdy mamy wzmożenie ataków rakietowych na Ukrainie".
– Na pewno nie jestem za tworzeniem jakiejś sztucznej reprezentacji z pozorną neutralnością. To już ćwiczyliśmy z Rosjanami, w związku ze skandalami dopingowymi. W igrzyskach olimpijskich w Tokio mieli być reprezentacją neutralną. Wiemy, że sobie z tego kpili. Sportowców oklaskiwał Putin, a oni sami mieli emblematy narodowe na strojach – powiedział Bortniczuk.
– Jest propozycja – moim zdaniem dobra i kompromisowa – która pomaga zbić argument, który pojawia się na poziomie ONZ, jakoby ci ludzie byli dyskryminowani ze względu na narodowość, na kraj pochodzenia, by mogli zostać dołączeni do reprezentacji uchodźców – poinformował minister i podkreślił, że chodzi o te osoby, które "jasno sprzeciwiają się reżimom".
Polityk przekazał, iż pomysł utworzenia reprezentacji uchodźców popiera 35 krajów. Koalicja w tej sprawie została stworzona przez Polskę wspólnie z Wielką Brytanią.
Czytaj też:
Nieoficjalnie: Dwie piłkarskie reprezentacje chcą grać z RosjąCzytaj też:
Polska zorganizuje igrzyska olimpijskie? Minister sportu: Stać nas