Michalkiewicz: Obóz zdrady i zaprzaństwa strzelił sobie w kolano

Michalkiewicz: Obóz zdrady i zaprzaństwa strzelił sobie w kolano

Dodano: 
Stanisław Michalkiewicz, publicysta i prawnik
Stanisław Michalkiewicz, publicysta i prawnikŹródło:PAP / Jakub Kamiński
Ojcowie założyciele "Gazety Wyborczej" i TVN, w latach stalinowskich, odpiłowywali narodowi polskiemu głowę, pozbawiając go szlachty, czyli warstwy przywódczej – mówi publicysta Stanisław Michalkiewicz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia materiał TVN24 dotyczący św. Jana Pawła II, a dokładniej czasów, kiedy Karol Wojtyła posługiwał w Krakowie?

Stanisław Michalkiewicz: To jest kampania, którą rozpętały w Polsce dwa ośrodki. Pierwszym jest "Gazeta Wyborcza", a drugim ośrodkiem jest TVN. Nagle jedni i drudzy postanowili zająć się Janem Pawłem II i głównym zarzutem, jaki przeciwko niemu stawiają, to jest to, że wiedział, a nie powiedział. Taki sam zarzut stawiało UB żołnierzom Armii Krajowej w czasach stalinowskich.

Czyli mechanizm jest podobny?

Owszem, jednak kampania obrzucania błotem Jana Pawła II – oraz innych duchowych jak kard. Sapiehy – trwa cały czas od dawna i jest podsycana przez wyżej wspomniane ośrodki.

Dużo w tym polityki?

Prawo i Sprawiedliwość zorientowało się, że jest to dla nich niemalże dar z niebios w roku wyborczym. Podobnie zresztą PSL, gdzie zapewne stwierdzono, że milczenie w tej sprawie może zaszkodzić interesom politycznym ludowców. Dlatego te partie przygotowały uchwałę Sejmu o ochronie św. Jana Pawła II, rozpętując kampanię w przeciwną stronę. Na rok wyborczy mamy już zajęcie. Jedni będą Jana Pawła II atakować, drudzy bronić. Warto tu zwrócić uwagę na stanowisko Episkopatu.

To znaczy?

W mojej ocenie to stanowisko jest wyrazem bezradności i defetyzmu. Episkopat zapowiedział powołanie komisji, która wszystko wyjaśni. Warto zaznaczyć, że Jan Paweł II przechodził proces kanonizacyjny, gdzie zbadano wszystkie dokumenty na jego temat. Dlatego pytam, po co ta komisja? W mojej ocenie będzie to dodatkowe paliwo pod kocioł dla obu stron.

W którym kierunku może pójść ta kampania?

Pewnym sygnałem do tego, żeby przewidzieć bieg zdarzeń, są słowa pewnego emerytowanego profesora Stefana Niesiołowskiego, który zasugerował likwidowanie pomników Jana Pawła II. Wprawdzie dla obozu zdrady i zaprzaństwa, okazało się, że trochę strzelił sobie w nogę z tą kampanią, jednak całkiem wycofać się nie mogą, dlatego nawet sam pan Trzaskowski powiedział, że pomniki to za wiele. Jednak sama rzucona w przestrzeń myśl, prędzej czy później znajdzie swoich amatorów i pomniki mogą być np. oblewane farbą.

Jeśli tak będzie, sprawą zajmie się policja i trafi do sądu.

I co z tego? Sąd w Toruniu uniewinnił panią Joannę Scheuring-Wielgus z zarzutu zakłócania nabożeństwa, podobnie zrobiła pani sędzia Joanna Knobel w Poznaniu, która uniewinniła trzydziestu aktywistów z zarzutu przerywania Mszy św. Bezkarność może zachęcać aktywistów do takich działań.

Dlaczego rozpętano tę kampanię?

Moim zdaniem chodzi o walkę z kościołem katolikiem, bliżej z duchowieństwem, której celem jest walka z narodem polskim. Ojcowie założyciele "Gazety Wyborczej" i TVN, w latach stalinowskich, odpiłowywali narodowi polskiemu głowę, pozbawiając go szlachty, czyli warstwy przywódczej. Zrobili to skutecznie bowiem naród polski został tej warstwy pozbawiony. W tamtym czasie rolę przywódczą po części pełniło duchowieństwo, o czym doskonale wiedział prymas Wyszyński, dlatego kampania obrzucania błotem Jana Pawła II zmierza do tego, żeby odpiłować narodowi polskiemu nawet tę namiastkę szlachty, żeby pozbawić go obronności, przed tym jak żydowskie organizacje przystąpią do ponownej walki o swoje roszczenia.

Czytaj też:
Mazurek: Inicjatorzy ataku na Jana Pawła II przeliczyli się
Czytaj też:
Premiera filmu „Pielgrzym” pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny w Telewizji Republika

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także