W ostatnią środę przedstawiciele organizacji rolniczych podpisali z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi porozumienie w sprawie ukraińskiego zboża.
W ramach tzw. okrągłego stołu, czyli inicjatywy wicepremiera Henryka Kowalczyka, przedstawiciele resortu oraz protestujących rolników negocjowali sposoby zakończenia rynkowego kryzysu, wywołanego napływem ukraińskiego zboża do Polski.
Milion ton zboża miesięcznie
– Do tej pory węgiel był priorytetem, jeżeli chodzi o polskie porty i kolej. Zima mija, wobec tego, priorytetem będzie zboże – poinformował Henryk Kowalczyk w niedzielnym programie "Tydzień" na antenie TVP1.
Wicepremier przekazał, że według wyliczeń, najprawdopodobniej będzie można wyeksportować blisko milion ton zboża miesięcznie.
– Oczywiście, ważne jest to, żebyśmy mieli rynki zbytu. Ich poszukiwania trwają. Chodzi głównie o kraje afrykańskie – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi. – Plan jest taki, żeby zboże do żniw wywieźć i wypłacać rekompensaty (...). Niestety, cena na rynkach światowych jest mniejsza. To powodowało wyhamowanie – oznajmił.
Zapytany, kiedy rolnicy będą mogli uzyskać pierwsze wypłaty z tytułu poniesionych strat, polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, iż jest to kwestia kilku tygodni. – Rolnicy muszą złożyć dokumenty, muszą mieć faktury sprzedaży zboża – zaznaczył.
Gwałtowne protesty rolników
Przypomnijmy, że od 1 czerwca 2022 roku ukraińscy rolnicy mogą bez ograniczeń taryfowych i pozataryfowych wwozić zboże do krajów członkowskich Unii Europejskiej w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych. Zboże miało przejeżdżać przez terytorium Polski do innych państw, ale w praktyce większość zostaje w naszym kraju. Rodzi to narastające problemy polskich producentów.
W ostatnich dniach niezadowolenie rolników osiągnęło szczyt. Ich przedstawiciele ostro krytykowali rząd i ministra rolnictwa podczas spotkań polityków Prawa i Sprawiedliwości z wyborcami lub na rolniczych targach. Kilka dni temu wicepremier Henryk Kowalczyk został obrzucony jajkami podczas Europejskiego Forum Rolniczego w podkarpackiej Jasionce.
Czytaj też:
"Policja zaczęła nachodzić rolników". Politycy PiS odpowiadają KołodziejczakowiCzytaj też:
Polityczne plany Ardanowskiego. "Nie mogę siedzieć i milczeć"