DoRzeczy.pl: Solidarna Polska domaga się zawieszenia udziału w systemie ETS. Dlaczego?
Jacek Ozdoba: Dlatego, że 1/3 polskiego rachunku za prąd stanowi cena haraczu narzuconego przez Unię Europejską poprzez ETS. System spekulacyjny, niepewny, polegający na grze banków, a dodatkowo mamy w tym rosyjski kapitał. Jedna godzina pracy Elektrowni Bełchatów kosztuje 1 mln 200 tys złotych. Sama grupa PGE rocznie płaci 12 mld haraczu w postaci ETS. Dlatego właśnie polskie rodziny tak dużo płacą za rachunki, podobnie jak polscy rolnicy. Cena ETS-u jest wszędzie, w żywności oraz usługach.
Czy ten system można zawiesić? Polska może się wyłamać?
Istnieje możliwość zastosowania przepisu z art. 347 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. Jedna z opinii prof. Gontarskiego, zakłada, że mamy możliwość zastosowania tego przepisu w sytuacji, kiedy na sytuację w kraju członkowskim wpływają działania wojenne. Polska bardzo odczuwa kwestię wojny na Ukrainie. Regulacja oznacza, że szczególnie bliskie relacje i stosunki gospodarcze z państwem członkowskim, a państwem trzecim – w tym wypadku Ukrainą – uważane powinny być za wystarczające do podejmowania środków niezgodnych z prawem lub celami UE.
To jest postulat Solidarnej Polski. Pytanie brzmi premier Mateusz Morawiecki uważa tak samo?
Cele mamy identyczne- pomóc polskim obywatelom. Jednak pan premier nie podziela opinii pana profesora w zakresie zawieszenia funkcjonowania systemu ETS. Będziemy jednak w dalszym ciągu zabiegać o tę kwestię.
Czytaj też:
Debata w PE. Jaki: Zostawiliście Europę bezradnąCzytaj też:
Tusk do Wojciechowskiego: Podaj się chłopie do dymisji, zrezygnuj
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.