– Gdybym był prezydentem, powiedziałbym to: zakończę tę wojnę. Pewnego dnia tak się stanie i zajmie to 24 godziny – zapewnił Trump w rozmowie z GB News.
– Dobrze znam Zełenskiego. Dobrze znam Putina. Skończę to... na 100 procent. To byłoby łatwe. Ta umowa (dot. końca walk – przyp. red.) byłaby łatwa. Wiele zależy od pieniędzy. Wiele z tego ma związek z wojskiem, (...) ale załatwiłbym tę sprawę w ciągu 24 godzin – przekonywał polityk.
Donald Trump podkreślił, że "wojna musi zostać zatrzymana". – Jej wybuch to była katastrofa. I mówię o czymś więcej niż tylko o pieniądzach. Mówię o ludzkim życiu, jest o wiele bardziej wartościowe, niż niektórzy sądzą. Nie można zburzyć całego miasta i powiedzieć, że dwie osoby zostały ranne. Tysiące ludzi ginie w burzonych miastach, w tych dużych apartamentowcach, a to są duże budynki – przekonywał biznesmen. Przypomnijmy, że Donald Trump planuje ubiegać się ponownie o fotel prezydenta USA w 2024 roku.
Niemcy szykują się na powrót Trumpa. "Szukają kontaktu z jego otoczeniem"
Niemieccy politycy ponoć nie wykluczają, że Donald Trump wygra wybory prezydenckie i dlatego szukają kontaktu z amerykańskim politykiem. "Następnym prezydentem USA może być Donald Trump. Berlin i Bruksela już teraz przygotowują się na ten czarny scenariusz. Druga kadencja tego polityka oznaczałaby zagrożenie dla NATO i Ukrainy oraz ochrony klimatu. Pomimo tego, politycy niemieccy zabiegają intensywnie o kontakty z otoczeniem Trumpa" – przekonują autorzy analizy zamieszczonej w "Der Spiegel".
Ich zdaniem Berlin był stale krytykowany przez Trumpa, który określał Niemcy jako kraj całkowicie zależny od Rosji. Jednocześnie analitycy przyznają, że amerykański przywódca miał w niektórych kwestiach rację, a część jego krytyki była zasadna.
Czytaj też:
Pieskow oskarża USA o atak na Kreml. "Moskwa wie, że to one stoją za działaniami Kijowa"Czytaj też:
"Twierdzenia Rosji są fałszywe". Kirby odpowiada na oskarżenia Moskwy