Kandydatka w prawyborach Republikanów porusza temat aborcji. Zajęła stanowisko?

Kandydatka w prawyborach Republikanów porusza temat aborcji. Zajęła stanowisko?

Dodano: 
Nikki Haley i Donald Trump
Nikki Haley i Donald Trump Źródło:PAP/EPA / MICHAEL REYNOLDS
Gubernator Karoliny Południowej, Nikki Haley stwierdziła, że USA potrzebują szerszego kompromisu aborcyjnego. Nie opowiedziała się jednak po żadnej ze stron.

Kandydatka w prawyborach prezydenckich Republikanów i była ambasador ONZ z 20-letnim stażem w amerykańskiej polityce Nikki Haley poruszyła temat kompromisu aborcyjnego. Jej partyjni koledzy zazwyczaj unikają tego tematu. W zeszłym roku Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że to władze stanowe powinny decydować o legalności aborcji na swoim terenie.

Narodowy konsensus aborcyjny?

Kilka dni temu w swoim przemówieniu Haley stwierdziła, że osobiście sprzeciwia się aborcji, ale zarazem wezwała do narodowego konsensusu. We wtorkowym wywiadzie telewizyjnym stwierdziła, że potrzebny jest szerszy kompromis.

Osoby z otoczenia byłej gubernator Karoliny Południowej twierdzą, że jej chęć do dyskusji na ten temat stanowi "obliczone ryzyko". Warto dodać, że inni kandydaci w wyścigu o fotel prezydenta unikają tego zagadnienia. – Jest kimś, kto zajmuje się trudnymi kwestiami, takimi jak aborcja, polityka zagraniczna i reforma uprawnień. Nie stroni od rzeczy tylko dlatego, że są niewygodne – oceniła Nachama Soloveichik, dyrektor ds. komunikacji w biurze Haley.

Jako gubernator Haley zwróciła na siebie uwagę całego kraju w 2015 r., kiedy po zabójstwie przez białego mężczyznę dziewięciu czarnych mężczyzn i kobiet w kościele, wsparła akcję usunięcia konfederackiej flagi z terenu Kapitolu w Karolinie Południowej.

Polityk ma również doświadczenie w sprawach zagranicznych. Jako ambasador ONZ pod rządami ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa w latach 2017-2018, prezentowała się jako niezłomna obrończyni interesów USA za granicą. Często podkreśla potrzebę wsparcia Ukrainy. Tego poglądu nie podzielają wszyscy politycy Partii Republikańskiej.

Osoby z otoczenia Haley twierdzą, że jej skupianie się na kwestiach powodujących podziały, to sposób na wyróżnienie się i zyskanie większego zainteresowania mediów. Dodają, że jest to po części celowa próba odwrócenia uwagi od liderów prezydenckiego wyścigu – Trumpa i gubernatora Florydy Rona DeSantisa. Sondaże pokazują, że w prawyborach Haley może liczyć na około 4 proc. głosów, podczas gdy około połowa Republikanów popiera Trumpa.

Eksperci: Na tym temacie łatwiej stracić niż zyskać

Stratedzy twierdzą, że decyzja Haley o bezpośrednim zajęciu się aborcją uwydatniła również trudną dla Republikanów prawdę: nie ma stanowiska, które zadowoliłoby wszystkich. – Poruszając ten temat łatwo jest stracić o wiele więcej wyborców, niż zyskać – powiedział Whit Ayres, republikański strateg z wieloletnim doświadczeniem. Według sondażu Reuters/IPSOS opublikowanego w marcu, około 59 proc. wyborców Partii Republikańskiej wolałoby głosować na kandydata, który sprzeciwia się aborcji lub chce wprowadzić restrykcje w tej kwestii. Pozostałe 41proc. zagłosowałoby na kandydata, który nie chce zaostrzać prawa aborcyjnego.

Darczyńcy i niektórzy zwolennicy Partii Republikańskiej chwalili Haley za jej przemówienie. Znaleźli się również krytycy, którzy wypominali, że nie zajęła jednoznacznego stanowiska.

Po przemówieniu gubernator Karoliny Południowej w siedzibie organizacji antyaborcyjnej w Wirginii, Susan B. Anthony z Pro-Life America pochwaliła Haley na Twitterze za zaangażowanie we wspieranie ogólnokrajowego zakazu aborcji po 15 tygodniach ciąży. Nie jest to jednak postulat kandydatki w prawyborach Republikanów.

Jako gubernator Karoliny Południowej w latach 2011-2017 Haley podpisała zakaz większości aborcji po 19 tygodniach ciąży. Obecnie prawo aborcyjne w tym stanie jest jeszcze bardziej restrykcyjne.

Czytaj też:
Czy wykształcone kobiety nie chcą rodzić dzieci?
Czytaj też:
Republikanie wprowadzają kolejne ograniczenia aborcyjne na Florydzie

Źródło: Fox News / Twitter / DoRzeczy.pl
Czytaj także