Według „The Washington Post” Jewgienij Prigożyn miał zaproponować Ukraińcom, żeby wyjawi im, gdzie stacjonują regularne siły rosyjskie w zamian za wycofanie się z Bachmutu, którego łatwe zajęcie byłoby w takiej sytuacji dla szefa Grupy Wagnera wielkim sukcesem – nie tylko militarnym, ale przede wszystkim politycznym. Oczywiście oligarcha temu zaprzecza. Faktem jednak jest, że od miesięcy, starając się zaznaczyć swoją obecność na froncie i zyskać legendę bohatera wojny, Prigożyn nieustannie krytykuje publicznie dowództwo armii rosyjskiej.
Ostatnio – za niedostarczenie odpowiedniej ilości amunicji dla Grupy Wagnera. Zachodnie media mają powód, by rozpisywać się na temat sporów w rosyjskim obozie władzy.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl