W pewnym momencie, na zakończenie segmentu, prowadzący połączyli się z dziennikarzem Piotrem Jaconiem. Jacoń jest prywatnie ojcem dziecka "trans". – A jakiej płci on dzisiaj jest? – zapytał Daukszewicz, mówiąc o dziennikarzu. Jacoń nie krył konsternacji. Opuścił wzrok, a swoją kwestię wypowiedział niezwykle poważnie, z karcącym spojrzeniem. – Jakiś taki strasznie zasadniczy był pan Piotr – stwierdził Sianecki. – Chyba ja pier*****łem głupotę – zreflektował się wtedy Daukszewicz.
W poniedziałek swoje stanowisko w sprawie przedstawił na Instagramie Piotr Jacoń.
"Przepraszam wszystkich"
Wtorkowe wydanie Sianecki rozpoczął od przeprosin. – Na początku złożę takie oświadczenie. Właściwie to nie jest oświadczenie, tylko przeprosiny. Bez mówienia, że coś zostało wyrwane z kontekstu, że przepraszamy tylko tych, którzy czują się obrażeni. Przepraszamy wszystkich – zaczął wtorkowe "Szkło kontaktowe" w TVN24. Jak dodał, "w życiu każdego człowieka zdarza się tak, że język pracuje dużo szybciej niż rozum" i "wtedy wypowiada się słowa złe, słowa bolące, raniące".
Rzecz jasna, nie zabrakło uderzenia w polityków partii rządzącej. – Tak się właśnie wczoraj wydarzyło pod koniec naszego programu. Głupie słowa padły. Chcę przeprosić za te słowa Piotra Jaconia, całe środowisko LGBTQ+, ich rodziny, znajomych, przyjaciół. Przepraszam też pana Dominika Tarczyńskiego, który poczuł się, i słusznie, święcie oburzony. Szkoda, że do tego oburzenia nie dołączyli też prezydent Duda, pan minister Czarnek i prezes Jarosław Kaczyński, dlatego, że oni też powinni wiedzieć, że każde wykluczenie, czy dotyczy osób transpłciowych, czy nieheteronormatywnych, czy też osób z niepełnosprawnościami, czy też dzieci z in vitro, to coś bardzo złego. My to wiemy i mówię takie płynące z serca i najbardziej szczere słowo "przepraszam" – zaznaczył Tomasz Sianecki.
twitterCzytaj też:
TVN24 odcina się od słów Daukszewicza. "Przepraszamy widzów"