W środę rozpoczęło się 76. posiedzenie Sejmu. W trakcie obrad doszło do ostrej wymiany zdań między przedstawicielem PSL Krzysztofem Paszykiem a szefem Ministerstwa Obrony Narodowej Mariuszem Błaszczakiem.
– Wychodzi na to, że za ministra Błaszczaka polskie niebo dziurawe jak durszlak. W ogóle czy jest w sali pan minister? Bo warto by zapytać, czy panu coś nie spadło, chociaż jest wielce prawdopodobne, że nawet jak coś by panu spadło, to by pan nie zauważył – mówił podczas obrad Paszyk, nawiązując do incydentu z rosyjską rakietą, którą znaleziono pod Bydgoszczą.
– Zapewniał pan, że polskie niebo jest tak bezpieczne, że mysz się nie prześlizgnie dodał poseł PSL.
Na uwagę polityka minister obrony narodowej odpowiedział z sejmowej mównicy.
– Zejdę do tego żenująco niskiego poziomu, który pan zaprezentował przed chwilą. Jeśli pan pyta, co na głowę komu spadło, to niech pan w lustro spojrzy, panie pośle – mówił Błaszczak, zwracając się do polityka PSL.
W reakcji część posłów na sali zaczęła buczeń, a jeden z parlamentarzystów krzyknął: "Ty tchórzu".
Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą
Pod koniec kwietnia w rejonie miejscowości Zamość, około 15 kilometrów od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Badacze z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, który tworzy dla prokuratury ekspertyzę tego obiektu, podali, że "pocisk manewrujący Ch-55 najpewniej przyleciał zza naszej wschodniej granicy, bo w polskiej armii nie ma tego uzbrojenia ani na wyposażeniu, ani w magazynach".
Rakieta spadła na terytorium Polski w połowie grudnia 2022 r., a kwestia odpowiedzialności za brak znalezienia pocisku wcześniej podzieliła MON i wojska.