Sześciodniowy tydzień pracy w Rosji? "To przypomina czasy sowieckie"

Sześciodniowy tydzień pracy w Rosji? "To przypomina czasy sowieckie"

Dodano: 
Moskwa, Kreml, zdjęcie ilustracyjne
Moskwa, Kreml, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Rosyjska debata publiczna coraz mocniej ewoluuje w kierunku przypominającego czasy sowieckie – wskazuje brytyjski wywiad.

Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii opublikowało w niedzielę kolejny raport wywiadowczy dotyczący wojny Rosja – Ukraina. Brytyjczycy zwracają uwagę na to, że rosyjska debata publiczna coraz mocniej ewoluuje w kierunku przypominającego czasy sowieckiego wywierania presji społecznej na obywateli, by dokonywali poświęceń w celu wsparcia wysiłku wojennego.

Wywiad brytyjski zauważył, że w ostatnich tygodniach władze w Moskwie przechodzą z karania jedynie tych, którzy krytykują "specjalną operację wojskową" (jak Kreml nazywa inwazję na Ukrainę) w kierunku instruowania obywateli, aby podejmowali aktywne działania na rzecz rosyjskiego państwa i wojska.

Wojna na Ukrainie. "Decydujący czynnik"

"Wspierane przez rosyjskie państwo media i grupy biznesowe zwróciły się z petycją do ministerstwa gospodarki o wprowadzenie w związku z gospodarczymi wymogami wojny sześciodniowego tygodnia pracy, najwyraźniej bez dodatkowej zapłaty, a 21 maja czołowa rosyjska propagandzistka Margarita Simonian poddała pod dyskusję pomysł, że obywatele po swojej regularnej pracy powinni przez dwie godziny dziennie pracować w fabrykach amunicji" – czytamy w najnowszym komunikacie resortu obrony Wielkiej Brytanii.

"Ewoluujący ton dyskusji wyraźnie przypomina sowieckie poczucia społecznego przymusu. Podkreśla to także, że przywództwo najprawdopodobniej postrzega funkcjonowanie gospodarki jako decydujący czynnik do wygrania wojny" – oznajmił brytyjski wywiad wojskowy.

twitter

"Moskwa nie zaczęła działać poważnie"

Tymczasem w wywiadzie dla stacji BBC rosyjski ambasador w Londynie Andriej Kelin zagroził, że Moskwa "jeszcze nie zaczęła działać poważnie" na Ukrainie.

– Dostawy zachodniej broni dla Ukrainy mogą doprowadzić do eskalacji wojny do niespotykanego wcześniej poziomu – stwierdził dyplomata. Jego zdaniem, Kreml ma nadal "ogromne zasoby", a czas trwania konfliktu "zależy od wysiłków zmierzających do eskalacji wojny, które są podejmowane przez kraje NATO, a zwłaszcza Wielką Brytanię".

Czytaj też:
Łukaszenka trafił do szpitala w Moskwie? Nieoficjalnie: Jego stan jest krytyczny
Czytaj też:
Zemsta Moskwy? Kreml wydala ponad 100 pracowników niemieckich instytucji

Źródło: Twitter
Czytaj także