Wydaje się, że PiS ma ostatni moment na reset. Liczony już nawet nie w tygodniach, a dniach – ocenił w środę socjolog polityki z Centrum Analiz Wyborczych Marcin Palade, analizując ostatnie decyzje PiS, w kontekście decyzji prezydenta o podpisaniu ustawy o komisji badania rosyjskich wpływów.
W piątek rano prezydent Andrzej Duda wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów opozycji i zaproponował daleko idące zmiany w ustawie o komisji.
Marcin Palade pozytywnie ocenił ten ruch w stosunku do poprzedniego.
„Partia Instytucjonalno-Rewolucyjna nad Wisłą, za sprawą przedpołudniowej aktywności PAD, z szansami na ograniczenie strat po niedawnej ułanskiej szarży (z wątkiem "sprawdzam"), czyli z twarzą nieco mniej rewolucyjną” – napisał na Twitterze.
„Ważyć czyny i słowa”
W swoim poprzednim wpisie dotyczącym działań PiS na Twitterze Palade ocenił, że powinna zastanowić się co sprawia, że mechanizm zapewniający od blisko ośmiu lat rządzenie, przy wyjątkowej słabości opozycji (konserwatyzm obyczajowy + transfery socjalne) przestaje działać.
Podkreślił też: powinna ważyć czyny i słowa. „Wszak do wyborów mamy cztery i pół miesiąca. Ich wynik zależeć będzie w dużym stopniu od rozgrywki która z głównych stron sporu o Polskę popełni w kampanii (a ta trwa już w najlepsze) mniej błędów. Przyciągnie, stojących z daleka od partyjnych barykad, normalsów. Oni rozstrzygną czyja będzie Polska” – pisał.
Palade zwrócił uwagę, że partia rządząca postępuje dokładnie odwrotnie i przyznaje, że jak wielu innych, jest tym zaskoczony.
Komisja. Polaryzacja i konsolidacja
„Nowogrodzka zdecydowała się na odpalenie bomby i powołanie komisji "rosyjskiej". Nie trudno się domyśleć jaka motywacja stała w kierownictwie obozu rządzącego za forsowaniem tego rozwiązania. Dwa kluczowe słowa brzmią: polaryzacja i konsolidacja. W pierwszym przypadku zaostrzenie linii podziału PiS vs antyPiS, z twarzą Donalda Tuska. W pakiecie z próbą znaczącego osłabienia Trzeciej Drogi i Konfederacji. Czyli znana od 2015 roku politologiczno-medialna kurszczyzna. Dodajmy skuteczna i sprawdzalna przy notowaniach PiS grubo powyżej 40 proc. (wybory do PE, 2019 i 2020) i co równie ważne, przy zdecydowanie mniejszym niż obecnie, obserwowanym zużywaniu się władzy. W drugim przypadku utwardzanie utwardzonych czyli wyłącznie twardego elektoratu PiS/ZP. W obu droga donikąd, a z całą pewnością z problemami i wpływem na wynik jesiennej elekcji” – napisał.
Palade wskazał, że układ na scenie politycznej powoli ulega zmianie: rośnie Konfederacja, zawiązał się sojusz PSL z Polską 2050.
W dalszej części analityk pisze m.in., że „PiS zachowuje się jak PO w 2014 czy 2015. Z wiarą, że walenie w Tuska jest, w zasadzie jedynym, kluczem do zwycięstwa. Bo przecież tak było przez lata. Na potwierdzenie oderwania od rzeczywistości, przekonania o własnej nieomylności i lekceważenia przeciwnika, zacytuję wypowiedź ważnego notabla (tłustego kota) z Nowogrodzkiej z połowy maja: "Patrząc na dynamikę sondażową, nie dzieje się nic takiego, co wymagałoby zmiany strategii PiS"” – czytamy.
PiS – ostatni moment na reset?
W akapitach podsumowujących Palade stwierdza m.in., że formacja Jarosława Kaczyńskiego mimo notowań, które w razie wygranej nie zapewnią samodzielnych rządów, zamiast unikać konsolidujących opozycję przedsięwzięć, robi na odwrót. W jego ocenie polaryzując w ten sposób PiS wyklucza jakąkolwiek inną konfigurację niż koalicja z Suwerenną Polską, która także nie jest pewna.
„Wydaje się, że PiS ma ostatni moment na reset. Liczony już nawet nie w tygodniach, a dniach. Na nowe pozycjonowanie się na scenie politycznej, zmianę narracji i otwarcie na innych niż twardych wyborców. Ci ostatni nie potrzebują komisji czy waloryzacji 500+, bo i tak zagłosują na antyPO. Ale oni dają dziś PiS co najwyżej 35%-36% w sondażach. To trudne zadanie, wobec zbudowania fałszywego obrazu Polski i Polaków przez wazeliniarskie media prorządowe, że "jest dobrze". Przez lata obserwowałem wzmożenie na opozycji jak to już po kornikach, Strajku Kobiet, węglu czy chlebie po 30 zł nastąpi koniec PiS-u. Za każdym razem byłem przekonany i się nie pomyliłem, że punktu zwrotnego wciąż brak. Dziś jest on najbliżej od 2015 roku” – napisał Palade.
Czytaj też:
"Lex Tusk". Nowelizacja ustawy wpłynęła do SejmuCzytaj też:
Czarzasty: Mówię do prezydenta Dudy. Słowo Lewicy zostanie spełnione