Sędziowie i dziennikarze na marszu PO. Ziemkiewicz: Nie róbcie z siebie cymbałów

Sędziowie i dziennikarze na marszu PO. Ziemkiewicz: Nie róbcie z siebie cymbałów

Dodano: 
Dziennikarz, publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz
Dziennikarz, publicysta i pisarz Rafał Ziemkiewicz Źródło:PAP / Albert Zawada
Publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz w dosadny sposób skomentował tłumaczenia sędziów i dziennikarzy, którzy szli w marszu PO.
"Teksty pracowników mediów i sędziów 'byłem tam jako obywatel', 'to nie był marsz polityczny' są równie żałosne, jak tłumaczenia hajlującego skina, że to było pozdrowienie starożytnych Rzymian. Miejcie przynajmniej minimum odwagi zamiast robić z siebie cymbałów" – ocenia Ziemkiewicz w twitterowym wpisie.

Głos w dyskusji zabrał też szef Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski. "Nie rozumiem sędziów na partyjnych wiecach. Dogłębnie przejmująca funkcja sędziego spełnia się właśnie w tym, że wymaga niemal kapłańskiego wycofania, oddalenia od bieżących debat i sporów. To dystyngowane wyczekiwanie na zwrócenie się stron lub samego państwa o wydanie werdyktu. W imieniu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Tacy sędziowie swoją postawą wzmacnialiby autorytet i siłę wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli sędziowie nie potrafią udźwignąć tak przednowoczesnej wizji sądu, powinniśmy zupełnie zarzucić aktualny ustrój sądów. I oddać go demokracji, czyniąc sędziów wybieralnymi urzędnikami. I tyle" – napisał.

Przedstawiciel SN na partyjnym marszu

W niedzielnym marszu zwołanym przez Donalda Tuska szedł m.in. sędzia Sądu Najwyższego Michał Laskowski, który nie widzi w tym niczego niewłaściwego. "Tak, byłem. Uważam, że sędzia ma prawa, o których mowa w konstytucji, i jako obywatel ma prawo również do udziału w manifestacjach, do protestowania. Ja tam byłem nie po to, żeby popierać jakiegoś lidera opozycji czy jakieś konkretne ugrupowanie polityczne. Po prostu chciałem upamiętnić rocznicę wolnych wyborów, bo wydaje mi się, że to bardzo ważny jubileusz. Zawsze mi się wydawało, że mniej więcej od tego czasu budujemy wspólnie demokratyczne państwo prawne, a tymczasem ono jest w tej chwili zagrożone. I to bardzo poważnie" – podkreśla sędzia w rozmowie z "Rz".

W pochodzie wzięli też udział sędziowie ze stowarzyszenia "Iustitia" oraz inicjatywy "Wolne sądy". W imprezie uczestniczył także m.in. dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jacek Nizinkiewicz, który zapewniał, że nie jest to jego deklaracja poparcia dla PO, ale dla wartości demokratycznych.

Duży marsz PO

W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł marsz zwołany przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Politycy PO, na czele z byłym premierem Donaldem Tuskiem, przekonują, że udział w wydarzeniu wzięło nawet pół miliona osób. Jednak według nieoficjalnych szacunków policji, było to od 100 do 150 tys. osób. Natomiast lider Polski 2050 Szymon Hołownia stwierdził, że uczestników było 200-300 tys.

W poniedziałek, 5 czerwca rano Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej, na której podsumował niedzielny marsz w Warszawie. – Wszyscy zobaczyli, że jest duża szansa, by zmienić sytuację w Polsce. Mam wrażenie, że PiS od wczoraj rozumie, że nie ma mowy o bezkarności i braku odpowiedzialności. I że przeciwko takiej masie ludzi nie można już bezkarnie czynić zła – powiedział przewodniczący PO, cytowany przez portal Onet. – Mam nadzieję, że tej lekcji już nikt nie zlekceważy – dodał.

– Niektórzy jechali po kilkaset kilometrów. Chciałbym podziękować tym, którzy mieli przez to więcej pracy, również policji. Wszystko było na najwyższym, europejskim poziomie. Zależało mi na tym, by pokazać, że może nas być kilkaset tysięcy – oznajmił były premier, dziękując m.in. stołecznym służbom miejskim za ich pracę.

– Po tym dniu już nic nie będzie takie samo w polskiej polityce przez najbliższe miesiące – stwierdził Tusk.

Czytaj też:
Sobolewski: Hołownia i Kosiniak-Kamysz zostali wchłonięci przez Tuska
Czytaj też:
Kukiz: Jeśli wygra opozycja, będą przyspieszone wybory

Źródło: Twitter / rp.pl
Czytaj także