DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia niedzielny marsz zorganizowany przez opozycję w Warszawie?
Jarosław Sachajko: Zależy, z jakiego punktu popatrzeć. Bez wątpienia jest to sukces byłego premiera Donalda Tuska.
Dlaczego?
Totalnie zmarginalizował pozostałą część opozycji, wprost do tego stopnia, że pan Władysław Kosiniak-Kamysz i pan Szymon Hołownia nie zabrali głosu. Czyli nawoływali, żeby wziąć udział w marszu, że to jest ważne wydarzenie, ale nie mogli się tam odezwać. Widzimy, jak wyglądałyby rządy Donalda Tuska, gdyby wygrał wybory. To byłaby marginalizacja swoich koalicjantów i opozycji i powrót do złych praktyk z czasów rządów PO-PSL, gdzie pamiętamy jak wyglądały obrady Sejmu prowadzone przez pana Stefana Niesiołowskiego, pełne nienawiści i odbierania głosu.
Czy zwykły obywatele może uznać marsz za sukces?
Patrząc z perspektywy obywatela obraz jest smutny. Tam nie usłyszeliśmy niczego budującego, wręcz odwrotnie. Lał się sam hejt. Wprost ktoś z rodziców dzieci, posłużył się swoim potomstwem, gdzie dzieci z radością hejtowały i wypowiadały niecenzuralne słowa w kierunku partii rządzącej. Wszędzie było pełno ośmiu gwiazdek, przekleństw, a zero merytoryki. Bardzo to smutne. Zastanawiałem się nawet, dlaczegonie było merytoryki i mam odpowiedź. Tusk po prostu Polakom już wszystko obiecał w roku 2005, 2007 i 2011, co może powiedzieć nowego, skoro wszystko już obiecał i żadnego słowa nie dotrzymał, a zrobił rzeczy które obiecał że nie zrobi, np. podniósł wiek emerytalny?
Czy mobilizacją do udziału w marszu mogła być zapowiedź podpisania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy dotyczącej powołania komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce?
PO organizowała marsz, w którym udział już wcześniej zadeklarowała Lewica. PSL i ruch Hołowni zdecydowali się w ostatniej chwili, podobnie zresztą jak w 1992 roku, gdy mówiąc o rosyjskich wątkach i wpływach, obalono rząd Jana Olszewskiego. Jest to bardzo ważny wątek, gdyż część osób, które teoretycznie mogły być wezwane przed komisję znajduje się u pana Hołowni a inni w PSL. Być może to bym powód dlaczego ci panowie naglę poczuli miłość do pana Tuska.
Czytaj też:
Arent: Tusk od zawsze chce bazować na negatywnych emocjachCzytaj też:
Schetyna: Ludzie jeszcze ruszali z pl. Na Rozdrożu, kiedy kończył się wiec
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.