Zaledwie kilka dni temu "Gazeta Wyborcza" piórem dziennikarki Doroty Wysockiej-Schnepf ostrzegała przed zwycięstwem PiS.
W czwartek na stronie serwisu "GW" opublikowano natomiast rozmowę dziennikarki z byłym szefem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Radosławem Sikorskim, w którym Wysocka-Schnepf w pytaniach wyraża mocne, antyrządowe poglądy.
Dziennikarka o "drakońskim prawie" i umierających kobietach
W pewnym momencie wywiadu dziennikarka zapytała Sikorskiego, czy ten zagłosowałby za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej. – Tak – do 12 tygodnia. I tak – podniosę rękę za związkami partnerskimi bez różnicy płci – odpowiada były szef polskie dyplomacji.
– Dzisiaj w Polsce kobiety w ciąży umierają wskutek obecnego drakońskiego prawa i jeszcze klauzuli sumienia, którą zasłaniają się niektórzy lekarze… – mówi w odpowiedzi dziennikarka. – I wskutek tchórzostwa wielu lekarzy… – dopowiada Sikorski.
Następnie Wysocka-Schnepf dopytuje czy polityk "z ręką na sercu może się zobowiązać, że jeśli opozycja wygra, to sytuacja kobiet się zmieni". – Chodziłem na Strajk Kobiet w Bydgoszczy, w Nakle, w Szubinie. Tam u nas, na Kujawach, na Pałukach to były największe demonstracje od czternastego wieku. Dobrowolne – bo nie liczę marszów na 1 maja. Gniew naszych rodaczek, naszych krajanek na to, co PiS zrobił przy pomocy tego pseudotrybunału magister Przyłębskiej jest ogromna – tłumaczył w odpowiedzi Sikorski.
– Przez te kolejne skandaliczne wypowiedzi pisowców, naszym dziewczynom przypomniało się teraz, komu zawdzięczają te wyroki śmierci. I mam nadzieję, że będzie to ważnym elementem w decyzjach Polek i Polaków, żeby to zło od władzy wreszcie odsunąć. Przecież to są nasze rodaczki, siostry, córki i matki – dodał polityk.
Czytaj też:
Dziennikarka "Wyborczej" zdenerwowała się na poseł PiS. "Pani nie odpowiada"Czytaj też:
Śmierć ciężarnej w Nowym Targu. Niedzielski wskazał "największe kłamstwo" wokół sprawy