Doradca prezydenta RP – prof. Zybertowicz – powiedział w telewizji, że po ewentualnej wojnie nuklearnej część ludności przetrwa oraz przetrwa cywilizacja z potencjałem odbudowy.
Proszę to przeczytać powoli dwa razy. Trzy razy. Doradca prezydenta opowiada na spokojnie o kilkuset milionach ofiar, które wyparują. Zastanowił się, rozważa koncepcję wojny atomowej i wyszło mu, że cywilizacja przetrwa, a potem się odbuduje.
Ale gdzie konkretnie, panie profesor? Która cywilizacja, bo raczej nie to, co mamy w Polsce. Przetrwa zapewne cywilizacja, która jest w tej chwili w Sudanie, w Kongu i w Paragwaju, bo tam bomby nie polecą. Natomiast Polska i Polacy wyparują w pierwszym uderzeniu. Mało prawdopodobne, by Putin walił najpierw w Kijów, skoro chce się do Kijowa wprowadzić. No to w co będzie walił, gdyby chciał Ukrainę przestraszyć i zmusić do kapitulacji? W Warszawę. A gdyby chciał przestraszyć Amerykanów i Brytyjczyków – też w Warszawę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.