W rozmowie z amerykańskim dziennikarzem Howardem Altmanem szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) powiedział, że Rosyjska Służba Bezpieczeństwa (FSB) otrzymała zadanie zabicia Prigożyna. Jego zdaniem czas pokaże, czy przedsięwzięcie uda się zrealizować. – Tak czy inaczej potencjalne próby zabójstwa nie nastąpią szybko. Będą potrzebowali trochę czasu, by opracować odpowiedni sposób i dojść do etapu, kiedy będą gotowi do szerokiej operacji – ocenił Budanow.
W innym fragmencie wywiadu Budanow powiedział, że z uwagi na krótki czas trwania buntu wagnerowców, nie można mówić o jego istotnym wpływie na przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej. Budanow oznajmił też, że Kijów nie spodziewa się, by Grupa Wagnera zaczęła funkcjonować na Ukrainie jako podmiot niezależny od moskiewskiego dowództwa.
"Pucz" Prigożyna
Przypomnijmy, że według wersji wydarzeń przedstawionej przez Prigożyna bunt rozpoczął się po ostrzelaniu przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej obozu Grupy Wagnera. Prigożyn zażądał wówczas dymisji ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego gen. Walerija Gierasimowa, po czym rozpoczął "marsz na Moskwę". W sobotę (24 czerwca) wieczorem szef wagnerowców wydał rozkaz do odwrotu, uzasadniając swoją decyzję koniecznością niedopuszczenia do "przelania rosyjskiej krwi".
Według mediów białoruskich do ugody miał się przyczynić prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka, który działając w porozumieniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, przedstawił propozycję deeskalacji napięcia i opcję gwarancji dla oddziałów wagnerowców. Do chwili rozkazu o powrocie do baz najemnicy bez przeszkód zbliżyli się do rosyjskiej stolicy na dystans około 200 kilometrów, nie napotykając większego oporu ze strony regularnej armii i sił bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
"Zbrojne powstanie prywatnej firmy wojskowej Wagner stało się pretekstem do masowych czystek w szeregach rosyjskich sił zbrojnych" – napisał Rybar, wpływowy kanał na Telegramie, prowadzony przez byłego oficera prasowego rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
Takie posunięcie, jeśli zostanie potwierdzone, może zmienić sposób, w jaki Rosja prowadzi wojnę na Ukrainie, którą Kreml nazywa "specjalną operacją wojskową", i wywołać zamieszanie w szeregach armii w czasie, gdy Moskwa próbuje udaremnić ukraińską kontrofensywę – podkreśla agencja Reutera.
Czytaj też:
Ławrow o puczu Prigożyna: Rosja będzie tylko silniejszaCzytaj też:
Konsekwencje buntu w Rosji. Zgorzelski: Egzekucja jest nieuniknionaCzytaj też:
Nowakowski: U nas w debacie dominuje propagandowy przekaz Ukrainy razy dwa