"Żadne wywrócenie stolika". Ekspert o Konfederacji: Nawet nosem do blatu nie sięgają

"Żadne wywrócenie stolika". Ekspert o Konfederacji: Nawet nosem do blatu nie sięgają

Dodano: 
Socjolog, dr hab. Jarosław Flis
Socjolog, dr hab. Jarosław Flis Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Konfederacji rośnie, bo zawsze przed wyborami pojawiają się takie nastroje, że szuka się czegoś nowego – ocenia prof. UJ Jarosław Flis.

Zgodnie z danymi zebranymi przez ankieterów Social Changes, na Zjednoczoną Prawicę chce obecnie głosować 35 proc. respondentów. To mniej o 2 pkt. proc. w porównaniu z poprzednim badaniem tej pracowni. Druga Koalicja Obywatelska zgromadziła poparcie w wysokości 29 proc., co oznacza spadek o 1 pkt proc. Wreszcie trzecia Konfederacja uzyskała wynik 16 proc. poparcia, czyli więcej o 2 pkt. proc. niż w poprzednim badaniu. Z kolei w badaniu IBRiS dla Radia Zet formacja Metnzena i Bosaka zebrała ponad 15 proc.

W rozmowie z Onetem prof. Flis został zapytany, czy taki wynik Konfederacji oznacza przełom. – Bez przesady. Owszem, Konfederacji rośnie, bo zawsze przed wyborami pojawiają się takie nastroje, że szuka się czegoś nowego, cokolwiek miałoby to być. Ale te nieco ponad 15 proc. dla Konfederacji to na pewno nie jest żadne wywrócenie stolika. Oni nawet nosem do blatu tego stolika nie sięgają. Przypomnę, że Kukiz przed wyborami, w lipcu 2015 r. dobijał w sondażach do 17 proc., a przy urnach dostał o połowę mniej – ocenił ekspert ds. systemów wyborczych.

Polska jak Niemcy?

Flis zaznacza, że trudno przewidzieć ostateczny wynik Konfederacji, choć partii tej sprzyja z pewnością fakt silnej polaryzacji. – Jednak faktem jest, że gdybyśmy w Polsce mieli kiedykolwiek szansę na jakąś wielką koalicję powyborczą, jak w Niemczech — czyli w naszych warunkach nierealną koalicję PiS-PO – to wszelkie nowinki typu Konfederacja skończyłyby na politycznym marginesie. Tak jak na marginesie skończyły w Niemczech partie takie, jak Die Linke czy AfD – przekonuje badacz.

Rozmówca Onetu wskazał na słabości Konfederacji, którą określił mianem "TUP" (Tymczasowe Ugrupowanie Protestu): – Widać u nich szereg słabości, szereg rozbieżnych celów poszczególnych polityków. I może się okazać, że Konfederacja skończy jako coś, co ja nazywam "TUP" tymczasowe ugrupowanie protestu. Przyciąganie uwagi mediów robieniem wielkiego show politycznego jest łatwe. Trudniej przekuć to w realne, twarde poparcie.

Czytaj też:
Tusk ostro o Konfederacji: Partia, która udaje opozycję
Czytaj też:
Pakt senacki w zawieszeniu? Poufne spotkanie liderów opozycji

Źródło: Onet.pl
Czytaj także