Prezydent Bułgarii: To Ukraina nalega na kontynuowanie wojny, a Europa płaci

Prezydent Bułgarii: To Ukraina nalega na kontynuowanie wojny, a Europa płaci

Dodano: 
Rumen Radew, prezydent Bułgarii
Rumen Radew, prezydent Bułgarii Źródło:Wikimedia Commons
Prezydent Bułgarii Rumen Radew przekonuje, że Ukraina naciska na kontynuowanie wojny, za co płaci Europa.

Prezydent Bułgarii Rumen Radew stwierdził, że Ukraina "nalega na wojnę" z Rosją i że za to wszystko płaci Europa. – Ukraina nalega na kontynuowanie tej wojny, ale cała Europa płaci rachunki – powiedział polityk w rozmowie z bułgarskim radiem Wolna Europa. To nowe stanowisko bułgarskiego prezydenta dotyczące wojny. Do tej pory Radew podkreślał, że kraj powinien pozostać neutralny.

"Radew od początku rosyjskiej inwazji prezentuje stanowisko zbliżone do Kremla. Często używa słowa 'konflikt' zamiast 'wojna', mówiąc, że sprzeciwia się dostarczaniu broni do obrony Kijowa. Sprzeciwia się też sankcjom gospodarczym wobec Rosji" – opisuje portal Ukraińska Prawda.

Ponadto prezydent Bułgarii opowiada się za rozmowami między Kijowem a Moskwą i pokojowym rozwiązaniem wojny. Ostatni raz swoje zdanie na ten temat wyraził podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Sofii na początku tego miesiąca. Zełenski podtrzymał stanowisko Kijowa, że wojna nie ma pokojowego rozwiązania. Jednym z głównych żądań Ukrainy, dotyczących pokoju, jest całkowite wycofanie wojsk rosyjskich ze wszystkich okupowanych terytoriów Ukrainy, czego Rosja odmawia.

Rozdźwięk między prezydentem a premierem

– Nasi przywódcy gorączkowo próbują nas przekonać, że wysyłając pomoc wojskową, zwiększają nasze bezpieczeństwo. Jest wręcz przeciwnie. Ten konflikt zaostrza się, a ofiar jest coraz więcej – powiedział Radew. Bułgaria, członek NATO i Unii Europejskiej, dwukrotnie wysyłała Ukrainie pomoc wojskową. Pierwszą partię wysłał powołany przez Radewa rząd tymczasowy, do czego zobligowany został decyzją Zgromadzenia Narodowego, czyli bułgarskiego parlamentu.

Premier Bułgarii Nikołaj Denkow skomentował ostatnie słowa prezydenta Radewa, stwierdzając, że "Federacja Rosyjska jest najbardziej znaczącym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa państw członkowskich Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, a także dla pokoju i stabilności w obszarze euroatlantyckim". – Moje pytanie brzmi: kiedy nasz prezydent prezentował swoje zdanie – kiedy wypowiadał te słowa, czy dzisiaj, gdy powtarza jakieś rosyjskie twierdzenia, które nie mają nic wspólnego z tym, co przedstawiają członkowie UE i NATO – pytał premier.

– W interesie narodowym Bułgarii jest zakończenie wojny, wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy, członkostwo Ukrainy w NATO, a my zbudowanie naszych zdolności obronnych w pełnej zgodzie z regionalnymi planami przyjętymi przez NATO w Wilnie – podkreślił szef rządu.

Ambasada Ukrainy reaguje

Ukraińska ambasada w Sofii również odrzuciła oskarżenia formułowane Radewa. Dyplomaci podkreślili, że Ukraina pragnie pokoju i dokłada wszelkich starań, aby go osiągnąć. "Oskarżanie Ukrainy, która została zdradziecko zaatakowana przez swojego północnego sąsiada, o trwającą wojnę jest jedną z najczęstszych tez wspierających rosyjską propagandę i wojnę hybrydową w Europie" – czytamy w oświadczeniu ukraińskiej ambasady.

Czytaj też:
Zełenski ostrzega. "Rosja angażuje wszystkie środki"
Czytaj też:
Zełenski: To, kiedy skończy się wojna, zależy od pomocy dla Ukrainy

Źródło: pravda.com.ua
Czytaj także